Powered By Blogger

wtorek, 31 maja 2016

Szydełkowe czapeczki na dzień dziecka

  Witam.
Mam w rodzinie dwie małe dziewczynki, a ponieważ jutro jest dzień dziecka,
dla każdej z nich zrobiłam szydełkowe czapeczki . Wiadomo, że u nas
pogoda jest zmienna, kapryśna, czapeczka zawsze może się przydać.
Do czapeczek dołączę po aniołku z masy solnej, dokupię po czekoladzie
i już będą dwa prezenciki od przyszywanej babci.

czapeczka szydełkowa

szydełkowa czapeczka

szydełkowa czapeczka dla dziewczynki

czapeczka szydełkowa dla dziewczynki

szydełkowa czapeczka

szydełkowa czapeczka

szydełkowa czapeczka dla dziewczynki 

szydełkowa czapeczka

aniołki z masy solnej
  Mam nadzieję, że prezenciki przypadną dzieciakom do gustu, bo czekolady
są zawsze mile widziane. Aniołków już kilka dostały, mogą sobie zrobić z nich
aniołkową kolekcję.
U nas czwarty dzień z rzędu burzowo, ciśnienie skacze niczym na
trampolinie, zupełna masakra.
        Przesyłam serdeczne pozdrowienia i pogodny uśmiech.

poniedziałek, 30 maja 2016

Lakierowanie aniołków z masy solnej nr. 1 - murkowej

   Witam.
Zgodnie z obietnicą dzisiaj napiszę jak barwię, lakieruję, maluję aniołki
z masy solnej nr.1 tzw. murkowej. O ikonkach napiszę innym razem,
ponieważ robiłam je dawno temu i już nie mam w domu tego, co było
mi potrzebne.
Po wyrobieniu masy solne nr.1 według wczorajszego przepisu, masę
barwiłam barwnikami do farb w płynie. Kiedy aniołki wyschły, kilka
razy lakierowałam je zwykłym, najtańszym lakierem do włosów,
jakieś cztery, pięć razy. Lakieru do włosów wystarcza  na długo,
poza tym jest ekologiczny.Lakieruję po obu stronach.
Oczka, usta aniołków maluję już po wyschnięciu ostatniej warstwy
lakieru, ponieważ lakier rozmazuje mazaki , czy flamastry.
Jeśli chcę wyzłocić, robię to też już po lakierowaniu.
Lakier do włosów wsiąka głęboko w masę solną i dobrze ją utwardza.
Dodatkowym plusem jest to, że wyroby nie zmieniają swej barwy, nie
żółkną, nawet po długim czasie.
Aby dodatkowo zabezpieczyć aniołki pociągnęłam je preparatem
zawierającym wosk pszczeli, który po wyschnięciu dodał
aniołkom ciepłego blasku.
Jeden aniołków, ten większy, wisi w kuchni już ponad trzy lata
i prawie się nie zmienił, choć wiadomo że w kuchni jest zawsze
sporo pary. Małe aniołki powstały jeszcze wcześniej i są ciągle takie
same.
Wiem, że każdy kto robi wytwory z masy solnej ma swoje
własne przepisy lub sposoby, ale jeśli tutaj zawita jakiś miły
gość, który jeszcze nie robił, może z moich przepisów skorzystać.
Teraz wrzucę fotki aniołków robionych z masy solnej nr. 1,
następnie fotki ukazujące, czego użyłam do ich wykonania.
O innych sposobach zabezpieczania , malowania, lakierowania
mas solnych napiszę, kiedy będę się dzielić z Wami innymi
przepisami.
 Jeśli coś mi przy pisaniu wyszło niezbyt składnie to wybaczcie mi,
ale w trakcie pisania dwa razy straciłam łączność z internetem,
zdjęcia mi pouciekały, traciłam treści już zapisane, więc nieco,
a nawet bardzo się zdenerwowałam. Jeszcze nie przywykłam
do takich numerów.

aniołek z masy solnej nr.1

aniołek z masy solnej nr.1

masa solna nr.1
Jeśli ktoś będzie miał pytania, z przyjemnością odpowiem.



Przesyłam wszystkim serdeczne pozdrowienia i wiele uśmiechów.
Pa.



niedziela, 29 maja 2016

Masa solna z dodatkiem wyciskowej masy stomatologicznej

   Witam.
Opowiem Wam , jak to było u mnie z masą solną. Jakieś pięć lat temu,
kiedy zrezygnowałam z pisania bloga na onecie, nie bardzo wiedziałam
co ze sobą robić. Weszłam więc w wyszukiwarkę , wystukałam hasło
rękodzielnictwo i zaczęłam oglądać, odwiedzać blogi, aby znaleźć coś
odpowiedniego dla siebie. Padło na masę solną , ugniotłam więc bardzo
dokładnie masę wg przepisów, ulepiłam swoje pierwsze aniołki, śmieszne
grubaski i zaczęłam suszyć. Grzałam je i grzałam w piecyku, wystawiałam
na słoneczko, a one wciąż były wilgotne. Nie wiem, może to była wina
tego, że lato było bardzo deszczowe, dość że prawie traciłam cierpliwość.
Jak wreszcie wyschły, po pomalowaniu zrobiły się znowu wilgotne,
przy dość lekkiej próbie twardości rozlazły się niczym herbatniczki
zanurzone w mleczku.
Porzuciłam zamiar lepienia, zabrałam się za naukę dziergania czapeczek
na szydełku. To mi poszło znacznie lepiej, czapeczki bardzo się
podobały, szły niczym świeże bułeczki, ja się nie nudziłam i trochę
zarobiłam. Lato było słoneczne, siedziałam na ławeczce w parku,
wygrzewałam kości i dziergałam aż do jesieni. Wraz z jesienią przyszedł
ból zębów, rozległy  stan zapalny i rwanie. Nie mogłam chodzić taka
" wydziergana ", trzeba to było załatać. Kiedy stomatolog mieszał
w naczynku wyciskową masę stomatologiczną, nagle mnie olśniło.
Wypytałam go o właściwości masy i zapytałam, czy by mi jej nieco nie
odstąpił, bo chcę zrobić eksperyment. Był miły, odsypał mi suchej
masy do torebeczki, wyjaśnił dokładnie jak się ją rozrabia z wodą.
Jak tylko wróciłam do domu, zaczęłam eksperymentować. Trochę
się nagimnastykowałam, ale osiągnęłam to, co chciałam.
Masa się bardzo ładnie lepiła, prawie nie brudziła w czasie zabawy,
wysychała dość szybko w pobliżu grzejnika, nie miała tendencji do
odkształcanie. Pan stomatolog poszedł mi na rękę, kupił mi masę
i tak zaczęła się moja prawdziwa przygoda z masą solną.
   Na początku wymyśliłam , że zrobię ikonki, bo w międzyczasie
poczytałam trochę o technice decupage , chciałam spróbować
tak dwa w jednym.
Moje pierwsze ikonki wyglądały tak

ikonka z masy solnej

ikonka z pęknięciami

ikonka z masy solnej

Tak się wszystkim podobały, że nim się spostrzegłam, mnie żadna się
nie ostała, więc wpadłam wczoraj z odwiedzinami do mojej zaprzyjaźnionej
pani i na szybko zrobiłam fotki. Na dokładkę strzeliłam zdjęcie jej starego
zegara, które dołączyłam do postu " stary zegar tyka ". Bardzo się spieszyłam,
bo zanosiło się na burzę, a nie miałam ze sobą parasolki.

   Teraz napiszę, jak robię masę solną z dodatkiem wyciskowej masy
stomatologicznej. Muszę jednak uprzedzić, że zrobienie jej jest dość trudne
i wymaga wprawy, czyli kilku ćwiczeń, nim dobrze wyjdzie. Jednak trud
się opłaca, przynajmniej tak było w moim przypadku.
Ten rodzaj masy solnej nazwałam masą murkową.

wyciskowa masa stomatologiczna

Oto opakowanie wyciskowej masy stomatologicznej, praktycznie
już obecnie prawie puste. Cena około 20,- zł.

Do zrobienia masy solnej potrzebne :
- masa stomatologiczna   -   1 kubeczek 30 ml / bez ubijania /
- woda                            -   1 kubeczek 30 ml / dokładnie tyle co masy /
- szklanka mąki pszennej
- szklanka soli   / ja używam sól kujawską, bo jest chyba najdrobniejsza /
- pół szklanki wody
- olej                               - 1 łyżka
dodatkowo potrzebna będzie mała miseczka, ewentualnie spodeczek
z zaokrąglonym denkiem, co ułatwia mieszanie masy z wodą, mała łyżeczka
do herbaty z zaokrąglony,. wypukłym końcem uchwytu, garnuszek lub
rondelek który nie przywiera, drewniana łyżka lub kopystka do mieszania.

Teraz dokładnie po kolei :
najpierw wsypujemy do miseczki kubeczek masy stomatologicznej
następnie napełniamy czysty kubeczek wodą -  odstawiamy na bok , lecz
jeszcze nie mieszamy  -  ma czekać w pogotowiu !
do rondelka wsypujemy 1 szklankę mąki, wlewamy pół szklanki wody,
najkorzystniej ciepłej / nie gorącej /, wlewamy łyżkę oleju, dokładnie
mieszamy,
stawiamy na małym ogniu gazowej kuchenki, mieszamy aż zgęstnieje,
końcem łyżki wywracamy masę, rozgrzebujemy, wywracamy itd.
czyli prażymy na kluskę tak długo, aż pozostanie jak najmniej 
" surowizny " / tak to nazywam /

teraz najtrudniejsze  -  wykładamy " kluskę " na jakiś blat, ewentualnie
na stolnicę, rozciągamy końcem drewnianej łyżki , aby zwiększyć
powierzchnię ciasta , wsypujemy 1/3 szklanki soli, krótko zarabiamy,
znów rozciągamy placek    i    najszybciej jak potrafimy
- wlewamy kubeczek wody do masy stomatologicznej w miseczce,
- mieszamy jak najkrócej ruchem rozcierającym końcem łyżeczki
- natychmiast wykładamy na solne ciasto i z miejsca zarabiamy
ruchem wcierającym, aby masy jak najszybciej utworzyły całość,

jak się masa stomatologiczna już ładnie złączy z ciastem solnym 
reszta idzie łatwo. Dosypujemy resztę soli, wyrabiamy minimum
15 min/ ja wyrabiam 20 min /, zawijamy w woreczek foliowy , aby
masa odpoczęła. Jak przy każdej masie solnej dosypujemy tyle
mąki, ile to konieczne, w zależności od potrzeby.
Dlaczego trzeba się tak spieszyć z masą stomatologiczną   -
bo szybko gęstnieje i robi się z niej " gumowa, nierozpuszczalna "
masa, więc jak się nie pospieszymy, będziemy mieć masę z białymi
kluseczkami i po to jest konieczne to szybkie rozcieranie, 
wcieranie.
Dodatkowa uwaga - jeżeli pozostaną gdzieś na boku ciasta 
jakieś resztki masy już twardniejącej,białej, trzeba ją usunąć.
Miseczkę należy stosunkowo szybko umyć, ewentualnie od razu
włożyć do wody.

Tak zrobiona masa bardzo dobrze się wałkuje, kształtuje,
w trakcie schnięcia nie odkształca, nie zapada. 
Lubię z niej lepić aniołki, bo dobrze się barwi, nie zapadają 
główki, detale wychodzą wyraziste. 

Na temat suszenia, lakierowania, zabezpieczania przed wilgocią
napiszę innym razem. Sądzę, że po przeczytaniu takiego przepisu
można mieć dokładnie dość.
Na pocieszenie mogę dodać, że sobie wypracowałam jeszcze inne
masy , łatwiejsze.

         Kończę, pozdrawiam serdecznie .

sobota, 28 maja 2016

Eksperymentalne aniołki z masy solnej

   Witam. Od rana leniuchowałam na słoneczku, teraz niestety laba się
skończyła, niebo zakryły ciemne chmurki, czuję burzę w kościach,
więc na szybko wrzucę moje eksperymentalne aniołki z masy solnej .
W któreś zimowe popołudnie ,słotne i ponure, zrobiłam na szybko
masę solną i postanowiłam poczynić eksperymenty z kolorami.
nowymi wzorkami, fryzurkami.
Część aniołków ma kiecuszki ozdobione przy pomocy zwykłej
tarki jarzynowej, inne dostały moim też eksperymentalnym sposobem
wyciskane kwiatuszki , słodkim paskudom dostały się liczne piegi.
Po kilku dniach suszenia pod piecykiem elektrycznym ustroiłam
im szatki kolorowymi farbami, wylakierowałam, strzeliłam fotki,
następnie gromadnie wsadziłam do pudełeczka.
Jak mi eksperyment wyszedł, ocenicie sami.

aniołki z masy solnej

aniołki z masy solnej

aniołki z masy solnej

aniołki z masy solnej

aniołki z masy solnej

aniołki z masy solnej nr.3

aniołki z masy solnej nr.3

      Właśnie zaczęła się burza, grzmi, leje, więc kończę i przesyłam
                                          serdeczne pozdrowienia dla przemiłych
                                                                                     GOŚCI .




piątek, 27 maja 2016

Aniołki z barwionej masy solnej

   Witam. Dzisiaj chcę Wam przedstawić moje małe aniołki z barwionej
masy solnej. Zrobiłam je już dość dawno, fotki też powstały kilka
miesięcy wcześniej, ale mimo niezbyt dobrej jakości zdjęć, jednak je
zaprezentuję. Mój aparat fotograficzny ma tendencje do silnego
rozjaśniania obrazu, poza tym z powodu ciągle bolącego kręgosłupa
mam duże trudności z utrzymaniem aparatu nieruchomo, więc czasami
względnie mi dobrze wychodzi jedna fotka na dziesięć zrobionych.
Wybrałam te " najlepsze ", ale może da się je oglądać .

aniołki z masy splnej

aniołki z masy solnej

aniołek z masy solnej

aniołek z masy solnej nr.1

aniołki z masy solnej nr.1

aniołki z masy solnej nr.1

aniołki z masy solnej nr.1

aniołki z masy solnej nr.1

       Pozdrawiam wszystkich moich Gości, aniołki też załączają uśmiechy.

czwartek, 26 maja 2016

Aniołek miłości mocno posolony

   Witam. Wczoraj udało mi się pomalować aniołka z masy solnej,
którego ulepiłam jeszcze zimą. Leżakował sobie i czekał cierpliwie,
aby dostać w prezencie kolorowe szatki, no i wreszcie się doczekał.
Może sobie marzył o barwnych szatkach, lecz ja wybrałam dla niego
jasną , w której chyba ładnie się prezentuje. Niestety, dzisiaj jest
dzień pochmurny, fotka wyszła tak jak wyszła. Lepsza nie będzie,
mówi się trudno.
Do fotki dołączam pozdrowienia dla Wszystkich Mam tych starszych
i tych młodszych z okazji Ich święta.

anioł z masy solnej nr.3 -uniwersalnej


anioł z masy solnej nr.3

  P.s. Przez przypadek trafiłam na uroczy blog taki rodzinny, w którym
była piękna szopka, śliczny aniołek z wełny, oraz cudowne maleńkie
koźlątka. Miałam ochotę wdepnąć tam ponownie z wizytą, ale blog się
nie ukazał. Widocznie przy spisywaniu adresu pomyliłam literkę. Na
wypadek, gdyby któryś z członków tej uroczej rodzinki się tutaj zjawił,
umieszczam dla nich aniołka z przeprosinami.

aniołek z masy solnej nr.3

                                      Pozdrawiam wszystkich moich gości z uśmiechem.


środa, 25 maja 2016

Matka niczym anioł troskliwy

   Witam
   Matka jest jak troskliwy anioł, dla którego dobro dziecka stanowi
wartość nadrzędną. Wie, kiedy dziecku coś dolega, nie sypia kiedy
jest chore, słucha z drżeniem w sercu jego oddechu, zamiera na dźwięk
jego suchego kaszelku.
Cierpliwie uczy co złe, co dobre, pomaga w podejmowaniu własnych
decyzji, pozwala na popełnianie błędów, niczemu się nie dziwi.
Codzienną troską okazuje dziecku miłość.
   Kiedy dziecko już dorośnie, oddaje mu jego życie w jego własne
ręce, bo to jest jego życie i nikt go za niego nie przeżyje.
Matka patrzy później z boku na życie swego dziecka, aby w razie
potrzeby rzucić mu koło ratunkowe. I nigdy za swą miłość i troskę
nie wystawia faktury.
   Kiedy matka już odejdzie w inną świata przestrzeń, dziecko nie raz
zatęskni za burą od mamy, która choć przykra, była równocześnie
oczyszczeniem i przebaczeniem. I zapłacze nie raz za miłością w jej
oczach, ciepłym słowem i pocałunkiem.

anioł z masy solnej

anioł z masy solnej

anioł z masy solnej nr.3

                                            Pozdrawiam

niedziela, 22 maja 2016

Stary zegar tyka

   Stary zegar ustawiony w pokoju tyka, tyk,tyk, tyk. Tyka niezmiennie,
nieustannie, równomiernie, jednostajnie, nieubłaganie popychając
wskazówki zegara w takt tik tak, tik tak, tik tak. Zegar nie mierzy czasu,
bo czas jest wieczny i nie ma wymiaru. Zegar swymi tyknięciami
odmierza trwanie, nieustanne przemijanie. Można zatrzymać wszystkie
zegary świata, lecz przepływającego, uciekającego przemijania nikt nie
zatrzyma. Jego przepływ jest wieczny, jak czas, jak wieczność.
Wszystko przeminie, tylko trwanie pozostanie odmierzając
w czasoprzestrzeni swój bieg niezmienny.
   Stary zegar tyka i cicho szepce. Dla każdego inny zegar odmierza
przemijanie. Zaczyna tykać z chwilą narodzin i nikt oprócz niego
nie wie, kiedy tykać przestanie. Dlatego warto przystawać, pomyśleć,
zastanowić się, o co w tym przemijaniu człowiekowi chodzi. Czego
pragnie, co chce osiągnąć, czy warto, czy jest realne i osiągalne.
I znów zegar tyka, tyk, tyk, tyk, pomyśl, zastanów się, pomyśl,
zastanów się, pomyśl.
   W moim pokoju już nie stoi stary zegar ze lśniącymi ciężarkami
zawieszonymi na lśniących łańcuchach, lecz żyje w mojej pamięci
i często słyszę jego tykanie. I wówczas myślę o mojej rozmowie
z czasów młodości z jednym starszym panem i jego słowach.
" Ja widziałem już bardzo wielu ludzi, którzy odchodzą. Pomagałem
im w przejściu na drugą stronę. Proszę mi wierzyć, że dla
niektórych jest to największe cierpienie, bo niczego już nie mogą
naprawić, nie mają już czasu na zadośćuczynienie za krzywdy,
które wyrządzili innym. Nikt nie rozumie lepiej, że najważniejszą
chwilą w życiu człowieka jest ta chwila ostatnia ".
   A stary zegar zapisany w mej pamięci znów cichutko tyka,
odmierzając mój czas trwania, który z każdym tyknięciem jest
krótszy i pyta . Czy wiesz, o co ci chodzi ? Pomyśl, pomyśl,
pomyśl.

stary zegar

                                       Pozdrawiam

piątek, 20 maja 2016

Jak zrobić kwiatek z papieru

Witam.
KURSIK DLA POCZĄTKUJĄCYCH

potrzebne będzie:
kartka z bloku technicznego na szablon płatków, linijka, kątomierz,


cyrkiel, ołówek, drucik







Rysujemy na kartce z bloku technicznego koło, w środku dwa
dodatkowe koła wg. wzoru i wymiarów na zdjęciu. Zewnętrzne
                                   koło wyznacza wielkość kwiatka, następne środkowe -                                                                                         linię płatków, trzecie linię nacięcia.                                                                     
W kole rysujemy średnicę, połowę koła dzielimy na trzy,       
ewentualnie na sześć części / jak komu wygodniej / po 60     
lub 30 stopni, co nam wyznaczy wielkości płatków oraz      
środek płatka. Następnie rysujemy płatki jak na zdjęciu.    
W ten sposób mamy szablonik na kwiatka . Kwiatka robimy
jak na załączonych fotkach.
Jeśli szablonik poprzecinamy na sześć części, otrzymamy płatki,
z których można zrobić różyczkę.
Brzmi to trochę zawile, ale wykonanie jest proste. Możemy    
wymiary kwiatków zwiększać lub zmniejszać wg szablu, ważne
aby zachować odpowiednie proporcje odległości kół.             
Życzę miłej zabawy i udanych kwiatuszków .
Pozdrawiam
Ps. Coś mi z tym pisaniem wyszło nie tak.

czwartek, 19 maja 2016

Lakierowanie farbowanych kwiatków z papieru

Witam. Dzisiaj dalszy ciąg robienia , a raczej utwardzania moich
farbowanych kwiatów z papieru.
Trzy lata wstecz, kiedy bawiłam się robieniem kwiatków z papieru,
farbowaniem ich, zrobiłam eksperyment z lakierowaniem.
Lakier w sprayu wiadomo jaki ma zapach, dusi jak wszyscy diabli,
a ja jestem niestety alergiczką, lakier do włosów ma owszem miły
zapach, ale nie osiągałam żądanego efektu, zresztą tym w sprayu
to też nie było to tym, czego oczekiwałam. Długo się zastanawiałam,
szukałam w reklamach właściwości różnych lakierów bezbarwnych
i wreszcie chyba intuicyjnie wybrałam lakier olejowy do drewna
do lakierowania na zewnątrz, stosunkowo tani, więc zaryzykowałam

i kupiłam - tej firmy
Oryginalnego lakieru już nie mam, bo dawno zużyłam, a puszka
wylądowała w śmietniku. Lakierowanie było niebyt dużą przyjemnością,
ale efekt mnie wręcz pozytywnie zaskoczył. Kwiatki się odmieniły,
były lśniące, papier jakby zmienił swoją strukturę, stał się sztywny,
odporny na gniecenie, a płatki wyglądały prawie jak " żywe ".
Po upływie trzech lat nie zmieniły barwy, kurz prawie się ich nie ima,
nadal błyszczą i są tak świeże, jakby były robione wczoraj.
Dodatkowym plusem jest to, że są odporne na wilgoć i raczej nie boją się
wody, co sprawdziłam przed chwilą.
Świetnie będą się nadawać do wszelkiego rodzaju wiązanek,
okolicznościowych wianuszków, a sezon na puszczanie wianuszków
zbliża się wielkimi krokami. Wianuszek z takich kwiatuszków długo
utrzyma się na wodzie i sprawi wielu dziewczętom frajdę. Jeśli ktoś
wystawia swoje prace na różnego rodzaju festynach na świeżym powietrzu,
tak wykonane kwiatki z pewnością się sprawdzą, bo z pogodą bywa
bardzo różnie.
Jedyną jak dla mnie wadą jest to, że z powodu swej śliskości trudno
przykleić do nich bibułkę, ale z tym z pewnością sobie poradzicie.

   Jeśli jutro znajdę czas, postaram się pokazać jak robiłam kwiatki,
którymi ustroiłam swoją zieloną roślinkę. Na szczęście gotowe już
płatki ocalały, czekały sobie w szufladzie , więc je wykorzystam .
Lakierować już nie będę, bo wszystko chyba dokładnie opisałam.

   Mam wielką prośbę - może ktoś z moich odwiedzających będzie
tak kochany i wrzuci mi w komentarz sposób, co należy zrobić, aby
moje fotki były widoczne w wyszukiwarce, to będę bardzo
wdzięczna. Czytam i czytam, łażę po tych wszelkich poradach
i nic, dalej mało co z tego pojęłam. Potrafię sobie wyobrazić czym
są światy równoległe, zrozumieć jak powstał wszechświat z " niczego ",
a w kwestii wszelakich instalacji komputerowych zupełna, absolutna
klapa. Już na samą myśl o tym w procesie myślenie tworzy mi się
ogromna, czarna dziura, więc chyba sobie odpuszczę i skoncentruję
się jedynie na pisaniu postów. Co z tego wyniknie nie wiem.
Wolę eksperymentować, wymyślać nowe masy, sposoby ich
stosowania, prezentować w blogu jakieś nowe pomysł, bo z tego
może ktoś będzie miał korzyść, komuś ta wiedza się przyda, a mnie
świadomość tego sprawi przyjemność.
Rozumiem, że takie pisanie bez  samo reklamy , bez tych blogowych

sposobów uzyskiwania czytelników daje marne efekty, ale mówi się
trudno.
Ciekawe, co Wy o tym myślicie, bo ja wolę nie myśleć.
                                        Pozdrawiam

Przypomniałam sobie w ostatniej chwili - lakierowany biały papier wygląda
raczej kiepsko, wręcz brzydko.


środa, 18 maja 2016

Farbowanie papieru

   Witam. Tak jak obiecałam, dzisiaj wrzucam sposób farbowania
papieru , jaki ja stosuję.
Do ufarbowania papieru potrzebujemy spirytus, w moim przypadku
używałam taniego denaturatu, oraz rozpuszczalnej farbki w proszku.
Wódka się nie nadaje, ponieważ zawiera zbyt duży procent wody.
Czysty spirytus szybko wyparowuje, a proces farbowania trwa
w tym przypadku bardzo krótko. Ze względu na gryzący zapach
denaturatu, farbowałam moje kwiatki na świeżym powietrzu.
 
Ale po kolei - wlewamy spirytus do pojemniczka, najkorzystniej
do dość szerokiego słoiczka / słoiczek można zakręcić i nie ma
wówczas utraty naszej farby /.
Następnie wsypujemy farbkę i dokładnie mieszamy. Warto jednak
najpierw zrobić próbkę w małej ilości spirytusu, czy proszek
dobrze się rozpuszcza. Można również rozcieńczy proszek
w małej ilości wody i dolać do spirytusu, ale w ten sposób nieco
wydłużymy proces farbowania. Po rozpuszczeniu farbki dobrze
jest włożyć do roztworu kawałek papierka, aby sprawdzić
intensywność koloru.
Teraz wrzucę fotki kwiatowych wiązanek wykonanych
z farbowanego papieru, następnie farbowane płatki kwiatków,
oraz opiszę, jak je można farbować.










Kwiatki można farbować w dwojaki sposób :
- zrobić z białego, ewentualnie kolorowego papieru, uchwycić za drucik
i na chwilę zanurzyć w kolorowym spirytusie, odłożyć i tak po kolei -
kwiatuszki bardzo szybko wyschną i gotowe
- ufarbować płatki, zabarwić , a po wysuszeniu robić kwiatki.
Aby zafarbować papier można go zanurzać, polewać, smarować, spryskiwać,
według potrzeb i fantazji.
Ten sposób barwienia papieru jest stosunkowo prosty, szyki i efektowny.
Ujemną stroną jest intensywny zapach, ale zapach się stosunkowo
szybko ulatnia, więc nie stanowi to większego problemu.
Jak uzyskiwać różne odcienie i kolory wszyscy wiedzą , bo żółty i niebieski
daje zielony itp.
    Życzę dobrej zabawy, uzyskiwania ciekawych efektów i wspaniałych,
pięknych gotowych, barwnych produktów. Obecnie jest moda na kwiaty,
intensywne barwy, a już mały kolorowy element może dodać pracy
uroku .
Jeszcze dodatkowa informacja, o mało nie zapomniałam. Tym sposobem
można barwić słomki, zasuszone trawki, kłoski. Tego rodzaju drobne
elementy można zanurzyć w spirytusie, zakręcić słoiczek , po wyjęciu
szybko wyschną i jest nowy, ciekawy element dekoracji.
     Mała prośba - jeśli ktoś z gości wykorzysta ten sposób farbowania
i pracę umieści w blogu, bardzo proszę o wrzucenie mi tego
w komentarzach , z wielką przyjemnością pooglądam.
                             Pozdrawiam
                                   
                                                            .