Powered By Blogger

środa, 20 lipca 2016

Miłość bez końca cz.II

   Zjawił się po roku w jej domu zupełnie niespodziewanie. Zaskoczonej
Annie powiedział, że pragnie spędzić z nią życie. Broniła się, bała się
kochać i być z młodszym mężczyzną.
- Jeśli różnica wieku jest dla ciebie jedynym problemem, to dam ci fory.
To ja będę się starzał, ty pozostaniesz młoda,zaśmiał się.
   W jego oczach zobaczyła miłość i strach przed odmową. Uwierzyła
nie w słowa, bo tych było mało, ale w jego uczucia. Zgodziła się. Nigdy
nie żałowała swojej decyzji. I nigdy nie pytała o przyczynę rozpadu jego
małżeństwa.
   Jan był zdolnym chirurgiem. Otrzymał propozycję pracy za granicą.
Przed planowanym wyjazdem uległ wypadkowi, który go bardzo zmienił.
Kiedy okazało się, że nie będzie mógł operować, po rocznym urlopie
zdrowotnym podjął pracę w ośrodku rehabilitacji niepełnosprawnych.
Żona odeszła 8 m-cy po wypadku. Po rozwodzie zostawił jej mieszkanie
i przeniósł się do mieszkania służbowego przy ośrodku.
   Anna otrząsnęła  się ze wspomnień i zaczęła sprzątać. Zbierała
porozrzucane przez Jana ubrania i różne jego drobiazgi. Miał talent do
robienia bałaganu i różne jego rzeczy znajdowała w najmniej
spodziewanych miejscach. Każdy znaleziony drobiazg sprawiał jej
przyjemność. W każdym z nich była cząstka Jana, więc z czułością je
oglądała i odkładała na miejsce.
O godzinie 16 tej wszystko było gotowe. Kiedy napuszczała wodę do
wanny, żeby się wykąpać, usłyszała dzwonek. Czyżby Jan wcześniej
wrócił, ucieszyła się. Chyba znów zapomniał kluczy, Zakręciła wodę
i poszła otworzyć drzwi.
W drzwiach stał Zygmunt,przyjaciel który pracował z Janem.
Zygmunt wpadał czasami na pogaduszki lub po pieczątki, kiedy Jan
zapominał zabrać, a nie mógł się osobiście wyrwać z pracy.
-  Chciałby z tobą porozmawiać, powiedział Zygmunt i usiadł przy
stole w kuchni. Był dziwnie blady, oczy miał zapadnięte i zaostrzone
rysy.
-  Miałeś długi, zakrapiany wieczór, czy znów zerwałeś z Olą ?
Patrzyła na niego z pobłażliwą troską i zabrała się do parzenia kawy.
 Spojrzała na zegarek. Ta wizyta nie była jej na rękę. Szybko muszę
się go pozbyć.
- Janek spadł ze schodów, powiedział Zygmunt i zamilkł. Słyszała
jak wciąga powietrze i znów zaczął mówić. Była odwrócona przodem
do kuchenki. Wyłączyła gaz i wzięła czajnik. Odwróciła się wolno
do stołu i ostrożnie nalewała wodę do szklanki. Nie patrzyła na
Zygmunta. Miała zdolność widzenia ludzi słysząc ich głos. Czas
jakby się zatrzymał, powietrze w mieszkaniu znieruchomiało.
Słyszała głuchy odgłos bicia własnego serca, wody nalewanej do
szklanki i słowa Zygmunta.
-  Wiesz, Jan zawsze żle wiązał sznurowadła, zawsze mu się
rozwiązywały. Widocznie je przydepnął, jak schodził ze schodów.
Znów wciągnął powietrze.
- Złamał rękę, czy nogę, zapytała spokojnie. Słyszała swój głos
poprzez łomot serca i wszystkich tętnic. Postawiła starannie szklankę
z kawą przeD Zygmuntem. Podając mu łyżeczkę i cukier zadała pytanie
starannie dobierając słowa, najlepsze jakie mogła wymyślić w tym
momencie.
- Chyba po założeniu gipsu będzie mógł leżeć w domu ?
- Janek jest w szpitalu wojewódzkim, operują go.
- Czy do założenia gipsu musieli go zabrać aż do wojewódzkiego,
zadała banalne pytanie, ratując się z całych sił.
- Powinnaś ze mną pojechać,powiedział Zygmunt drewnianym głosem.
Anna szybko włożyła pantofle, zabrała torebkę i otworzyła drzwi.
- Chodzmy.

             c,d,N.        pRZEPRASZAM . kLAWIATURA FIKSUJE.

7 komentarzy:

  1. Jak dobrze, ze opowiadanie zaczęłaś przygotowaniem do przyjęcia rocznicowego, a Jan nadal pracuje. Inaczej bardzo zasmuciłabyś mnie tą II częścią. Tak przynajmniej wiem, że będzie mógł pracować, więc upadek nie był taki fatalny w skutkach. A może sie mylę i coś wymyślisz niespodziewanego? Pozdrawiam serdecznie :-) A klawiatura moja mnie też odstawia czasem hołubce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jan pracuje, ona się o niego troszczy, jest naprawdę dobrze. Jednym słowem dom pełen miłości. Co będzie dalej, przeczytasz, o ile jesteś ciekawa losów Anny i Jana. Pozdrawiam, przesyłam buziaczki. Pa.

      Usuń
  2. Oj zaczyna się smutno oczekiwanie cobdalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, trzeba poczekać na c.d. Zapraszam i przesyłam pozdrowienia. Pa.

      Usuń
  3. Oj zaczyna się smutno oczekiwanie cobdalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś mi mowi ...że ....
    Wiesz .. nie kończę zdania!Biegusiem uciekam do części trzeciej....

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś mi mowi ...że ....
    Wiesz .. nie kończę zdania!Biegusiem uciekam do części trzeciej....

    OdpowiedzUsuń