Pod koniec kwietnia zrobiłam anioła z masy solnej nieco
eksperymentalnej. Na czym polegał eksperyment ?
Uprażyłam bardzo gęstą kaszę mannę na wodzie, dodałam
2 łyżki kleju do drewna / wikolu /, 2 łyżki gładzi szpachlowej
acryl-putz, tyle mąki, aby gęstość masy przypominała ciasto
na pierogi i z takiej oto eksperymentalnej masy ulepiłam
nowego anioła 28 / 12 cm. Położyłam go wysoko na
segmencie w pokoju i właściwie o nim zapomniałam.
Suszył się spokojnie niczym nie niepokojony, nawet nie
wiem, kiedy dosechł. Przypomniałam sobie o nim
tydzień temu, zrobiłam mu fotkę, wysmarowałam jak każdego
impregnatem ochronno - dekoracyjnym do drewna, aby go
" uodpornić " przed wilgocią.
Kiedy wysechł pomalowałam, polakierowałam bezbarwną
lakierobejcą dedkoracyjno - ochronną / satynowy połysk /.
Uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty, więc
zaczęłam próby z masą drzewną. Jak już masę dopracuję,
z pewnością wrzucę przepis, oraz zaprezentuję efekty.
W następnym poście wrzucę śliczne bukiety z liści
klonu i liści konwalii, jakie robi moja znajoma
kwiaciarka.
Wszystkich moich MIŁYCH GOSCI pozdrawiam . Pa.
Piękna anielinka :)
OdpowiedzUsuńMuy linda.
OdpowiedzUsuńMe encanta el "relieve" de las alas y de la falda.
Besos.
Muito bonita!!!
OdpowiedzUsuńAbraços.
Dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie. :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię, Ksantypko . Niech Cię chronią w ten wolny czas ... i nie tylko:-)Twoi Aniołowie. Ci z masy solnej, ale też Ci niebiescy . Pa!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Te anioły, zwłaszcza Te niebieskie robią wszystko, aby ludzi chronić. Pozdrawiam.
Usuń