Powered By Blogger

piątek, 29 kwietnia 2016

Winien jest testosteron

   To zupełnie normalne, że ludziska gromadnie coś lub kogoś obwiniają ,
kiedy im coś nie wyjdzie, a nawet wtedy, kiedy innym zrobią jakoweś
świństwo. Szukają winnych, lub winnego, żeby tylko nie wskazać na
siebie. Po co się wpędzać w jakieś poczucie winy. To takie niezdrowe,
niepraktyczne, nienaukowe, wręcz niezgodne z mądrymi zasadami
głoszonymi przez  modnych psychologów. Zawsze milej i bardziej
korzystnie dla psychiki, kiedy oberwie ktoś inny, a nam ujdzie na
sucho.
   W sprawach damsko męskich główną winę z reguły ponoszą  hormony,
zwłaszcza te wielce paskudne testosterony. Nie od dziś wiadomo, że
testosteron jest winny wszystkich zdrad i porzuceń miłosnych. Jakby
inaczej. Nawet zrozpaczona Kayah oskarżyła go w piosence, no i ta
piosenka furorę zrobiła, pogrążając testosteron jeszcze bardziej.
   Drugą winną w powyższej sprawie jest niejaka ewolucja, a ściślej
mówiąc, nasze biologiczne pochodzenie od małpy, ponoć wyżej stojącej
przedstawicielki fauny.
   Do grzechu zmuszają nas hormony i prymitywne instynkty naszej
ludzkiej natury, zawarte w jakichś zbędnych uwarunkowaniach
genetycznych. Nic w tym wszystkim od nas nie zależy, a wciąż nam
się jakieś grzechy wytyka. W czym my biedni ludzie jesteśmy winni,
że tacy jesteśmy.
   To te testosterony i jakoweś tam estrogeny wprowadzają w nasze
życie niepotrzebne zawirowania, burząc nasz spokój. Czyja to niby
wina, że pod wpływem tych niecnych hormonów małymi  ludźmi,
miłymi dzieciaczkami, z chwilą zmiany z pączków w kwiatuszki,
zaczynają rządzić żądze, instynkty najsilniejsze ze wszystkich . Nikt się
temu nie jest zdolny oprzeć. Czasami testosteron czy estrogen wskaże
obiekt żądz nie ten co trzeba, zaczyna się problem, dochodzi do
zdrady. Tak bywa, trudno, jesteśmy tylko słabymi ludźmi, którymi
jak chce kręci i rządzi biologia i chemia.
Mo cóż, jesteśmy tylko ludźmi.

-  O, jak pięknie i składnie idzie mi pisanie. Ale co tak mi po
klawiaturze stuka ? Niesamowite. To ten z rożkami, czerwonymi
kopytkami i złotym ogonkiem tańczy i bije brawo.
-  A kysz, mówię, a on nic, tylko się cieszy.
   Patrzę , nie dowierzam, a tu mi ktoś w czoło stuka. A to co znowu,
myślę w popłochu.
Na monitor siada śliczny aniołek w białej szatce, grozi mi paluszkiem
i mówi .
- Jak już pisać, to należy pisać obiektywnie, czyli widzenie sprawy
od drugiej strony.
- Chyba racja, mówię ze skruchą w sercu, ale co mam pisać ?
- Ja ci podyktuję, proszę bardzo.
Te testosterony i estrogeny są konieczne, aby w waszych domach
hasały wesoło dzieci. Oprócz hormonów, które dostarczają wam wiele
miłych doznań, dostaliście w darze rozum, wolną wolę, oraz wiedzę, co
złe, a co dobre. To was głównie różni od zwierząt.
Przy takim postrzeganiu jak wasze, coraz bliżej wam na drzewo.
Z własnej nieprzymuszonej woli zmieniacie się w zmotoryzowane
małpy.

   Na te słowa ten z rożkami czmychnął, aniołek pięknie się skłonił,
przesłał mi buziaczka i zniknął. A ja napisałam to, co mi podyktował.

                                                      Pozdrawiam ślicznie.


















niedziela, 24 kwietnia 2016

Koty, kotki i koteczki.

   Prawie wszyscy lubią te miłe, ciekawskie, domowe zwierzątka. Są kotki
czarne, biała, bure, szare i w urocze łatki, z krawacikiem pod mordką na
szyjce, z krótką, z długą sierścią . Są kotki różnej rasy i maści i wszystkie
są przez domowników niezmiernie kochane.
   Koty towarzyszą człowiekowi od prawie 5000 lat, wkradły się wręcz
potajemnie, cichutko i dyskretnie w życie człowieka. W dawnych czasach
koty były czczone, a praprzodek kota domowego, dziki kot Felis silvestrio
został wyniesiony do godności boskiej. Bogini Bastes miała ciało kobiety,
zwieńczone głową kota. Największym kultem były otaczane w Egipcie.
Zawdzięczały to temu, że polowały na myszy w egipskich spichlerzach
zbożowych i z racji swej użyteczności dla ludzi  były pod szczególną
ochroną. Zabicie kota karano śmiercią.
W domach bogaczy były obwieszane biżuterią, a małe dzieci nosiły na szyi
medaliony z wizerunkiem kociej głowy. Koty były po śmierci balsamowane
i chowane w trumienkach w kształcie kociego ciała. Do grobu często
dostawały balsamowaną myszkę, jako dar na podróż w zaświaty.
Koty były również czczone w Chinach. Do Europy przybyły 100 lat
przed nową erą. Najpierw pojawiły się w Italii, następnie bardzo szybko
rozprzestrzeniły się po całym prawie świecie.
 
   Ich słodkie życie skończyło się w średniowieczu na skutek
głoszonego poglądu, że są równie niebezpieczne jak czarownice i sam
diabeł. Płonęły biedne, niewinne koty na stosach, wraz ze swymi paniami,
 " złymi czarownicami ".
I tak przykleiły się do nich krzywdzące przekonania, że koty są wredne
niewierne, fałszywe, zdradzieckie i przynoszą pecha. Wielu ludzi wciąż
w to wierzy i jak mu kot przejdzie drogę, przechodzą na drugą stronę.
 
   Prawdą jest, że koty to wielcy indywidualiści, a nie wszyscy taką cechę
lubią. Są absolutnie nieprzekupne, a przymilają się wtedy, gdy mają
ochotę. Nie pomogą smakołyki, jeśli kot kogoś nie akceptuje. Kot do
obcego podejdzie tylko wtedy, jeśli naprawdę ma na to ochotę.
Okazuje również tyle sympatii, ile uważa za stosowne.
O kocim sprycie można prawić długo, bo w tym kotki są mistrzami.
Jak czegoś chcą, łaszą się przymilnie, ocierają o nogi człowieka,
słodko miauczą, mruczą, jednym słowem grają na ludzkich uczuciach.
Gdy są głodne, wołają o jedzenie długimi, głębokimi miauknięciami,
jak pragną pieszczot rozdzierają ludzkie serca krótkimi miauknięciami
o modulowanej wysokości tonu. Kiedy tylko dostaną tyle głasków
i smyrów, ile sobie życzyły, wymykają się z kolan.
Znawcy kotów słusznie twierdzą, że nie kot należy do człowieka, lecz
człowiek do kota. Prawda, że te słodkie kotki, koteczki, kocięta to
są niezłe ziółka . Wychowały sobie człowieka jak chciały.


Kotek z masy solnej zawieszka
Kotki z masy solnej zawieszki

Kotek z masy solnej

wtorek, 19 kwietnia 2016

Ikonki z masy solnej
















 Długo mnie tutaj nie było, oj długo. Kłopoty ze zdrowiem, problemy z ich
opanowaniem dały mi mocno w kość, Zastosowałam więc swój wypróbowany
sposób na radzenie sobie z przeciwnościami losu, wyłączyłam więc
maksymalnie myślenie, a zajęłam ręce. Co z tego wyszło, pokażę
w następnych wpisach. Wymyślałam różne kolorowe " różności ",
eksperymentowałam, lepiłam, kleiłam, malowałam, aby mieć zajęcie.
Dałam radę, wychodzę na prostą, cieszę się z nadchodzącej wiosny,
ciepłego słoneczka i urody kwitnących drzew. Pylenie trochę mi dokuczy,
ale co tam. Wnuczka sprezentowała mi aparat fotograficzny, abym miała
dodatkowe zajęcie, syn z synową podrzucają mi to farbę, to jakiś lakier,
pędzelek i jest miło. Artystką z pewnością już nie będę, ale przyjemnie
spędzam czas i dobrze się bawię.
Obecnie pobieram " korki " u wnuczki w temacie wrzucania fotek na pulpit
i do bloga, wpisywania etykiet itp., więc przez pewien czas będzie tu
bałagan, bo co nóż udaje mi się coś " sknocić ".
Kiedy już wszystko ogarnę, podzielę się z Wami własnymi przepisami na
masy plastyczne, pokażę co i jak robię, bez żadnych tajemnic w temacie.
Niczego nie wystawiam, nie sprzedaję, po prostu robię to wszystko,
aby wypełnić wolny czas. Muszę jednak najpierw opanować " technicznie "
wrzutki, a wówczas kursików ze zdjęciami będzie z pewnością bez liku.

   P.S.  Jeśli znajdzie się ktoś miły i wrzuci komentarz, wnuczka mnie
nauczy, jak się odpowiada.
                                                                Pozdrawiam.

sobota, 16 kwietnia 2016

Trza sioć mak

   Siedzi stary dziadek na zydelku koło pieca, poprawia aparat słuchowy i pyta.
-  Mańka, co my momy, wiosnę czy jesiń, bo tak jakoś zimno.
-  Wiosnę, stary, wiosnę, jakoś tako długo.
-  Trza sioć mak,Mańka.
-  Jaki mak, coś oszaloł stary ?
-  Jo oszaloł ? Trza sioć mak na placki, zawszy my sioli.
-  To było stary bardzo dawno tymu, tero ni możno.
-  Ze co ?, pyta dziadek poprawiając aparacik.
-  Dziadku, wtrąca wnuczka głośno, teraz nie wolno siać maku.
-  A cymu nie wolno ?
-  Bo idzie się za to do paki.
-  Nie pojmuje cymu to. Mój dziadek sioł, ociec sioł, jo sioł i nas nie wsodzali
do mamra.
-  Taki przepis dziadku, bo ludzie robią z tego opium, a to groźny narkotyk,
a szczeniaki ćpają co podleci.
-  Jakie szczynioki, ni momy szczynioków.
-  Cicho być, nie odzywej się do dziadka, un mo już skleroze i w dodatku
głuchy.
-  Jo wszystko słysze, a sklerozy ni mom, ino czasym coś mi sie zapumni.
Ty tyż ciągle szukosz drobnych w torybce.
-  Bo mi nasze szczynioki podbirajom drobnice.
-  Przecie my ni momy szczyników.
-  Twoje prawnuki dziadku, domowe złodziejaszki, wciąż babci drobne
podbierają z torebki.
-  Niech trzymo piniądze przy dupie, kiedy w dumu domowe złodzieje
grasują.
-  A skąd mosz mak na placki ?
-  A stary znów o tym maku. Po co ci mak potrzebny ?
-  Na placki, mówie.
-  Jak bedom świnta, kupie se w sklepiku.
-  A skund mają mak w sklepiku, jak ni możno go sioć. Chyba nie śtuczny.

Do domu wchodzi sąsiadka, siada na stołku i włącza się do gadki.
-  O jakim śtucznym maku dziadek godo ? Jo słyszała ino o śtucznym minsie,
ale tero to ponoć ni ma naturalnygo jadła, wszyćko śtuczne.
-  Wiecie co, ja czytałam o tym, jak się takie mięso robi - chwali się wnuczka.
-  Naprowde już robiom, a niby jakim sposobym ?
-  To cała technologia, babciu.
-  Opowiadej dziecko, woła sąsiadka i na stołku się poprawia. Chyba bym
wypiła kawkę.
-  Jaką ?
-  No tom bez tego plucia.
-  Zaraz pani zrobię, zadeklarowała się młoda. Ale mówię wam, w tej bardzo
smacznej kawie jest ponad 800 sztucznych dodatków.
-  To być ni może. Jak sie tam pomieszczom. Ale zrób, wypiję z dodatkami,
bo innych już chyba ni ma.
Wnuczka podała sąsiadce kawę, a sąsiadka mówi.
-  No, godej o tym śtucznym minsie. Cy u nos już to robiom ?
-  Może jeszcze nie produkują, ale sprowadzają i dodają do gotowych
potraw.
-  To smyki, wykrzykuje dziadek, jo sklepowygo jeść nie beda.
-  No godej, zachęca babcia wnuczkę.
-  Wiecie, mięso sztuczne robią z soi. Mielą tę soję, moczą w sodzie kaustycznej ,
później z tej masy robią cienkie nitki, które sklejają, myją w wodzie, pokrywają
białkiem z jajek. Następnie kroją na kawałki, suszą, pakują i już gotowe. Jak się
rozmoczy, doda przypraw, ugotuje, to jest mięsna potrawa. Takie sojowe mięso
dodawane jest do pierogów, gulaszu, pasztecików, wędlin. Są nawet kotlety
sojowe, zupełnie jak z mięsa.
- Jo już nie kupie gotowych pyzów, stwierdziła babcia. Ani pirogów.
-  Ani jo. A te pirogi minsne zaro z lodówki wyrzuce, postanowiła sąsiadka.
-  Co uni jeszcze inszego śtucznego majom w tych sklepach.
-  No, na przykład paluszki i szczypce krabowe, te tańsze.
-  Tyż śtuczne ?
-  Nie tak do końca, śmieje się wnuczka. Niby to kraby, ale to zwykłe ryby
morskie, zmielone , przerobione i udają kraby.
-  Jo takich wynalazków krabowych jeszcze nie jadła, rzekła sąsiadka.
-  Tero to wszyćko przerobiom, wykrzykuje dziadek. A najbardziej te baby.
W ty telewizji to babki wyglądają młodzi niż ich wnuczki. Wszyćko majom
śtuczne. Ciekawe, czy tyż to na dole.
-  Stary dziadu, ni mosz zymbów, a godosz o dupie. Tam się nicego przerobić
nie do. Co stare, to stare.
-  Dziadku, nie słuchaj babci, zatacza się wnuczka ze śmiechu. Teraz wszystko
zoperują, również na dole.
-  Nie opowiadoj bzdur, zaperzyła się sąsiadka. A jak tam to wszystko
naprawić, wyminić się nie do. Co stare, stare bedzie.
-  Pani sąsiadko, chirurdzy plastyczni wszystko odnowią, wystarczy mieć kupę
kasy. Z mężatki po kilku porodach za pieniądze zrobią dziewicę.
-  Nie godej, skarciła ją babcia. No, ale chłopom to już nijak nie pomogom,
jak im zwindnie.
-  Napompują mu , odświeżą, wstawią implanty, dadzą protezę.
-  To może docie kumo dziadka do łodnowy, zaśmiała się sąsiadka.
-  Mnie zostawta w spokoju, powiedział dość spokojnie dziadek. Może mom
zwisy, zniszczuny słuch, ale rozum mom dobry. Niejedyn młody by taki chcioł.
-  Racja dziadku. I w dadatku jesteś normalny.
-  Tyn twój chłop sąsiadko jest głuchy, kiedy nie chce słyszeć. Cwaniok.
-  Zawsze tak mioł, słyszoł kiedy chcioł.
-  Jak bym chcioł wszystko słyszeć, to bym cie już downo musioł rzucić. Ale wy
wszystkie tekie some, lepi mieć babe swojom, niźli cudzom.

Wnuczka zaśmiała się znowu, bo dziadek w tym jednym zdaniu zawarł całą
życiową swą mądrość.
  - Jak będzie wyglądało życie bez was, kiedy odejdziecie. Z wami życie jest
normalne, pomyślała i posmutniała. Wszystko będzie inaczej. Ale czy lepiej ?

środa, 13 kwietnia 2016

Debata w niebie cz.2

  Chłopy wiercą się, jakby siedzieli na jeżu , kobitki patrzą na nich złośliwie, z zaciśniętymi
usteczkami, łapkami zwiniętymi w piąstki.
Cholera, co tu robić, myślą chłopy, jak nic nie powiemy, wyjdziemy w niebie na idiotów,
a jak powiemy, w domu czeka nas istne piekło. Będą tak pyskować, że nam łby odpadną,
w dodatku za te śmiechy po gębach natłuką.
 
Ekspert pot z czoła wytarł, stoi spokojnie, patrzy z uśmiechem i czeka.
  Śmiało panowie, chyba nie powiecie, że kobiety są aniołami, z pewnością jakieś wady
mają.
  W tym rzecz, ośmielił się któryś, nie są aniołami, w domach tak czy siak czeka nas
piekło. Wy tego nie znacie, bo wy żon nie macie.
  No i proszę, nie tak trudno z siebie coś wykrzesać, piszę pierwszą wadę.
 -  Robią w domu piekło, ile ?  - 80 %  wołają mężczyźni.
 -  Ciągle tylko krzyczą  -   75 %
  -  Biją nas po pyskach   - 36 %
  -  Mają nam wszystko za złe  -  60 %
   -  Zdradzają     -  ile ?  cisza
Proszę o procentowe określenie wady, uśmiecha się anioł.
  One zawsze cnotki udają i takie super święte, a jednak sądzimy, że w obecnych czasach,
tyle co my, odważnie zabrał głos pan w środkowym rzędzie.
Tak, tak, mruknęli inni na zgodę.
   Czyli piszemy  : zdradzają  - 90  %.

  W sektorze kobiet powstał zamęt i rwetes. To świnie, krzyczą, kłamią jak najęci, jak
wrócą do domów, już się z nimi policzymy.
  Ekspert na to spokojnie , teraz głos mają mężczyźni.
No proszę, wrzeszczy któraś, przecież wiadomo, że chłop chłopa poprze, nawet jak to
anioł. Niby gada o równouprawnieniu, a jak co do czego, to wszystko po staremu.

  Anioł widzi, że to nie przelewki, znów w ruch pójdą szpileczki . Nie da się widać
załatwić sprawy po anielsku, szepnął " Wybacz Panie " i walnął pięścią w tablicę, aż się
zatrzęsła i krzyknął - CISZA.
  Kobiety ogarnął straszny strach, bo do nich dotarło, że nie z chłopem, tylko w niebie
z aniołem gadają , a to Boży sługa, zaczęły się żegnać pobożnie.
Ekspert prawie że zaniemówił ze zdumienia i pomyślał, że widocznie z kobitkami nie
da się inaczej. Swoją drogą to bardzo ciekawe, ale o tej kwestii pomyśli później.
  Słucham panów, macie jeszcze coś do dodania ?
  Ja bym coś dodał, ale nie wiem jak to ująć, stęknął szczupły blondyn.
  Powiedz jak potrafisz, jakoś to nazwiemy.
  Tylko nie wiem, czy w takim miejscu można o tym mówić.
  Mów śmiało, nic co ludzkie nie jest nam obce, z pewnością nie powiesz nic nowego,
o czym by anioł nie wiedział.
  No tego, jąka się chłopisko, one coraz częściej nie chcą z nami, no wie anioł , tego,
no tego....
  Chyba wiem o czym mówisz, czy mam zapisać, że nie chcą z wami współżyć ?
  Nie tak do końca. Przed ślubem są bardzo chętne, nawet się do tego garną, no ale po
ślubie jest z tym coraz trudniej. Mają tysiąc i jeden powodów, aby się wymówić.
  Piszemy więc,
  Tracą ochotę na seks po ślubie , ile   -  70 %.
  Zamykamy listę ?
  Coś by się jeszcze znalazło, ale czy można, wie anioł, ująć ogólnie, jako inne ?
  Dopisujemy   -  inne  -  80  %.

A tu sektor żeński w śmichy i chichy. To tchórze, nie chłopy, udają chojraków, a jak
co do czego, każdy z nich jednakowo trzęsie gaciami, kajają się, przepraszają, dają
prezenciki ze strachu, że porządnie im się oberwie. Trzeba na tablicy dopisać, że to
są tchórzliwe śmierdziele, w 99,9 % tach.

Ekspert tylko na nie groźnie spojrzał, przypomniały sobie co trzeba, zamilkły pobożnie
składając rączki .
   Strach to uczucie jest, nie wada, zakończył anioł dyskusję i jakoś zupełnie
odruchowo tupnął nogą.

   Teraz to wszystko podsumujemy. No, no, pokręcił głową . Z waszych wypowiedzi
można sądzić, że nic was nie łączy, stanowicie wręcz wrogie sobie obozy.
   Nie jest tak źle, panie aniele, to się tylko tak wydaje, powiedział śmiało któryś
z panów.
   Żeby oni wciąż nie oglądali się za innymi babami, to by można było z nimi wytrzymać,
dodała rezolutnie blondynka.
   No właśnie, zawtórowała inna. Czy anioł wie, co ich najbardziej kręci ? Więc powiem
wprost, babskie cycki i tyłki. Najchętniej oglądają pornosy, bo to w większości
zwykłe zbocze.
   Ludzie są istotami seksualnymi, zarówno kobiety jak i mężczyźni. Czyżby kobiety nie
zwracały uwagi na mężczyzn ? Z tego co mi wiadomo, równie ciekawie spoglądają
w ich kierunku.
   Skoro im wolno, nam też wolno. Kto nam tego zabroni. Mamy takie same prawa jak
oni, wrzasnęła brunetka.

Ekspert puścił w ruch genialny swój umysł i pośpiesznie zaczął szukać nowego pomysłu,
bo jego koncepcję debaty dziwnie diabli wzięli.
   Jeśli nie akceptujecie siebie wzajemnie, a najwięcej problemów powstaje z powodu
waszej seksualności, może warto się zastanowić nad jakimiś zmianami - wypalił
anioł i spojrzał uważnie na to całe ziemskie damsko męskie towarzystwo.

W obu sektorach zapanowała grobowa cisza, wydawało się wręcz, że ludzie przestali
oddychać.Panowie pilnie spoglądali na czubki własnych butów, panie zupełnie
zdezorientowane mrugały nerwowo oczami. Anioł patrzył z lekkim rozbawieniem na
ich przerażone miny i czekał na reakcję.

   W jakim sensie, jasny aniele, można w tej materii coś zmienić, nieśmiało bąknęła
drobna kobietka, siedząca w pierwszym rzędzie.
   Można zmienić anatomię kobiecego ciała, skoro aż tak absorbuje wyobraźnię
i uwagę mężczyzn, ewentualnie zmienić mechanizm prokreacji, czyli mówiąc wprost,
sposób rozmnażania.
   Aniele, toż to masakra, oświadczył pan z ostatniego rzędu. Nie można nas przecież
pozbawić jedynej, największej naszym w życiu uciechy. Czy mamy jedynie tyrać,
zarabiać, wysłuchiwać narzekań, a dzieciaki płodzić bez przyjemności ? Tak nie można,
rzekł desperacko i ciężko opadł na  krzesło .

Kobiety w tym czasie lekko ochłonęły z absolutnego szoku, lecz jakoś podświadomie
dotykały swych wiadomych wdzięków.

   Czy anioł ma na myśli pozbawienie nas kobiecych kształtów , spytała zgryźliwie
biuściata ruda, ubrana nieco zbyt śmiało jak na taką okoliczność. Stwórca tak stworzył
kobietę i z pewnością wiedział co robi. Chyba anioł nie myśli, że się Stwórca pomylił !
   Z pewnością się nie pomylił, dał ludziom seksualność, wszystko co macie, ale to wy
widocznie nie umiecie właściwie tego wykorzystać.
Chciał jeszcze coś dodać, ale w słowo weszła mu sąsiadka rudej.
   Aniele, ona nigdy nie wie co można powiedzieć, zawsze gada głupstwa. Ja zawsze
wiem i mówię to, co należy. My tu gadu, gadu o naszych wdziękach i seksie, a w życiu
najważniejsza i najpiękniejsza jest prawdziwa miłość, której dopełnieniem jest piękne
spełnienie. Bo seks wieńczy i spaja dobry związek. To takie cudowne mieć obok siebie
kogoś bliskiego, tulić się do jego ciała, dotykać, całować, pieścić i czerpać z tego
rozkosz.  Bywają dni w życiu, kiedy kobiety mają swoje pragnienia, tęsknoty, potrzeby
tak słodkie i piękne, aż trudno wręcz wyrazić słowami. Jakie to romantyczne mieć
wówczas obok siebie kochanego mężczyznę. Przytuli, popieści, otrze rzewne łezki,
w smutku pocieszy. Dopełni swe miłosne zabiegi ekstazą spełnienia.

   Panie Mój, westchnął bezgłośnie ekspert, Daj mi siłę to przetrzymać, zaczęła się poezja.
Muszę być cierpliwy. Przynajmniej jest spokój, a te ochy i achy jakoś zniosę. Niech więc
mówią o tych wszystkich wzniosłościach, bo jak się nie wygadają, chłopakom w domach
się dostanie. Jak dobrze, że jestem aniołem.
Docierało do niego co drugie zdanie. Chyba się wyłączę i nieco odpocznę.
 Błoga chwila wytchnienia trwała bardzo krótko, bo z przeciwnego sektora zaczęły
dochodzić jakieś dziwne, coraz głośniejsze jęki. Cóż tam się dzieje, szybko się ocknął
 i spojrzał z niepokojem. Patrzy i oczom własnym nie wierzy, wszyscy mężczyźni mają
chusteczkami zasłonięte twarze, strasznie jęczą, ocierają oczy, okropnie się smarkają.
Okazuje się, myśli ekspert z radością, że są jednak wrażliwi i to bardzo. Tak się
ogromnie wzruszyli, że aż płaczą. Może się włączę i też posłucham.

   Ty lepiej  dobrze popatrz , usłyszał cichy szept Pana. Przerwij kobietom jakoś bardzo
dyplomatycznie, bo chłopy się poduszą i będziesz miał sektor pełen sztywnych trupów.
W głosie Pana było coś bardzo szczególnego, jakby uśmiech.
  Chyba cieszy się z postawy panów, nareszcie jest jakiś powód, ucieszył się anioł.
Spojrzał jednak bardziej uważnie na sektor panów i prawie zdrętwiał. Czyżby go oczy
myliły ? Oni nie płaczą, ale ze śmiechu kwiczą ! Ale taki śmiech z zatkanymi ustami to
niechybnie niedotlenienie mózgu . Muszę to jakoś przerwać, nie chcę tutaj nieboszczyków.
Jak mam to zrobić, czas goni, te nawijają, ci się już duszą, a mnie brak konceptu.
Z nerwów cały zdrętwiał, znów jak nie anioł się spocił, aż po plecach zaczęła mu
spływać zimna struga.
Nagle rozległ się huk, z sufitu spadł ozdobny żyrandol. Dzięki Ci Panie ! szepnął anioł.
Przez czas, kiedy trzy piękne anioły usuwały awarię, emocje w sektorach opadły,
a anioł odsapnął. - Trzeba to skończyć, dłużej nie podołam.

   Panie pięknie się wypowiedziały, powiedział słodko ekspert, teraz pora na krótką
wypowiedź panów, bo wszyscy tu obecni są zaproszeni na uroczysty poczęstunek.
   Wstał pan już nieco szpakowaty i rzekł. Sądzę , że z tym co powiem zgodzą się
pozostali. My nie chcemy żadnych zmian, a kobitki niech  pozostaną tak jak są, w całości.
W tym względzie jesteśmy zgodni z naszymi paniami. Niech tylko kobiety sobie
uświadomią, że jeśli mężczyzna kocha kobietę i jest seksu syty, nie ma potrzeby iść
do innej kobity. Bo seks bez miłości jednak nijak nie smakuje.

   Anioł podziękował wszystkim za udział w debacie i pięknie się skłonił.
Zabrzmiała anielska muzyka, drzwi do wielkiej sali z zastawionymi suto stołami ukazały
się oczom gości. Nikt o kłótniach nie myślał, każdemu płynęła z ust ślinka. Wszyscy
uśmiechnięci i radośni, w wielkiej zgodzie zasiedli do stołów. Sektory opustoszały, na
sali zapanowała cudowna cisza.
   Jak dobrze być w niebie, szepnęły anioły jednocześnie.
   I co ty o tym myślisz, pyta ekspert.
   Wolę nic nie myśleć.