Powered By Blogger

niedziela, 6 lipca 2014

Sumienie

   Sumienie to taki odwieczny, genetyczny cykacz, który cyka kiedy on
chce, kiedy my tego nie chcemy. Uparty i upierdliwy, samowolny jak
cholera i w dodatku nie da się go nijak wyłączyć. Gorszy od bakterii
i super wirusa, nikt nie potrafił wymyślić na niego skutecznej szczepionki.

   Kto by się chciał go pozbyć, niech podniesie rękę. No proszę, ile rąk
w górze, a tu guzik z pętelką, nic nie można zrobić, w żaden normalny
sposób wywalić go z siebie.
Z reguły w nieodpowiednim momencie cyka, ale to najmniejszy problem.
Kiedy dzwoni, świeci w oczy, bezlitośnie kopie po kostkach, to już
zupełnie nie dobrze. Jeść nie daje, spać nie daje, spokoju nie daje,
gdzież on ma sumienie.

   A fundnęli nam go nasi pierwsi rodzice, Adaś i Ewka, kiedy pożarli
nielegalnie to zakazane jabłko z drzewka. To nieprawda, że pożarcie
jabłuszka to przenośnia. Niektórzy twierdzą, że tak naprawdę to się
wspólnie " puścili ", a później się swego ciała wstydzili. Oczywiście
to zupełna bzdura. To piękne drzewko w raju, to nie drzewko jakowejś
seks misji, lecz jak nazwa wskazuje, drzewo wiadomości dobrego
i złego, które Pan posadził i zakazał z niego jadać.
No, ale oni nie posłuchali, byli bardzo naiwni i to słodkie jabłuszko
oczywiście zżarli. Więc jak mogli zostać w raju, kiedy już wiedzieli, co
złe, a co dobre, więc się wystraszyli.

  Razem z tym jabłuszkiem zżarli to cykadło, które nam w ramach
przekazu genów, niestety przypadło. A że zżarli je oboje jak stali,
tak nie urodził się jeszcze nikt na ziemi bez tego cykadła. Nie
istnieje taka opcja, żeby go w genach nie dostać, więc wszyscy go
mamy. Od tamtej nieszczęsnej chwili, gdy nam coś nader smakuje,
a jest na zakazanej liście, gorzko nam się odbija i mamy moralną
zgagę. Owa zgaga objawia się właśnie tym cykaniem, dzwonieniem,
świeceniem w oczy i bolesnym kopaniem po kostkach.

   Oznaki, że się w nas cykacz uruchomił, widoczne są już bardzo
wcześnie, wręcz w niemowlęctwie. Jak dzidziuś da mamusi lub babci
pierwszy raz rączką w pysk, to nieco dziwnie prosto w oczy patrzy,
a te jego śliczne ślipka są nieco niewyraźne. Bo dzidziuś z chwilą, kiedy
pacnął drugiego w gębę, cykacza uruchomił i mało jeszcze rozumiejąc,
czuje że coś zrobił nie tak, czeka na reakcję.

   Więc droga mamo i babciu, nie całuj za to bobaska po mordeczce
i łapkach w nagrodę, że taki już bystry i mądry, tylko pogroź mu wręcz
wyraźnie paluszkiem i powiedz, nu, nu, nie wolno. Jak zrobi z usteczek
i bródki podkówkę, świat się nie zawali.
Bobasek zaczyna się uczyć, co jest złe, a co dobre, pomagajcie mu
się tego uczyć, bo któż inny ma to zrobić.

   Ten cykacz jest wprawdzie strasznie niewygodny, ale wręcz niezbędny,
lepiej go w sobie nosić. Wprawdzie ludziska wymyślają coraz to nowe
wygłuszacze owego cykadła, lecz  każdy się kiedyś dowie, że żaden
z wymyślonych sposobów nie jest do końca skuteczny. Nawet najbardziej
zakamuflowany zadzwoni w chwili ostatniej.

6 komentarzy:

  1. Haha Ksantypko rżę jak kobyła...( dawno tak się nie czułam!!) Pięknie napisane . Oj! Kochana Ksantypko,chociaż czasami też mnie cholera bierze. ...ciesze się,że mam w sobie takiego cykacza.
    Przypomniało mi się pewne zdarzenie z dzieciństwa ( wspomniałaś o dzidziusiu)...ale najpierw małe wprowadzenie.Rodzice od najmłodszych lat uczyli nas szacunku ... dlatego wyrządzana krzywda (nie ważne komu) uruchamiała owe cykadełko...Teraz może już dam to wspomniane zdarzenie... Na ławce niedaleko przystanku autobusowego siedziała starsza,schorowana kobieta. To babcia Miecia, ( Mieciu miał wówczas może z sześć lat,mieszkaliśmy na tej samej ulicy ) z siostrą czekałyśmy na autobus,była tam także córka starszej pani- mama Miecia. Mama była bardzo dumna z synka.... :/ W pewnej chwili chcąc sie pochwalić zdolnościami syna,mama wydała komende!! ( Ciągle to słyszę!)
    -Mieciu,kopnij babcie w kostkę!Hahahahahaaha...
    No i Mieciu walnął babcie...Kobiecina skrzywiła usta ...a ja się rozpłakałam....
    Wiesz Ksantypko ... myślę,że są osoby pozbawieni cykadełka...Tacy bezduszni,brutalni,zlodowaciali ludzie.Czyja to wina ?!!Co jest powodem?! Ja nie wiem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, zamiast płakać, trzeba było zjechać mamuśkę Miecia, albo kopnąć w kostkę i mile się uśmiechnąć. Z pewnością jej się to należało. Oj, niektóre mamuśki są tak beznadziejne, że szkoda gadać. Odnośnie ludzi dobrych i złych to po latach doświadczeń i obserwacji dochodzę do wniosku, że częściowo to wina wychowania, lecz częściej to jednak cecha osobowości. Niektórzy ludzie są niby układni, grzeczni, niby wzór cnót, a w sytuacjach np. ekstremalnych, lub kiedy trzeba czymś zaryzykować, wychodzą z nich wręcz ludzkie potwory. Wszystkie złe skłonności wyłażą w okrutny sposób. Nie wierzę, że człowiek rodzi się niezapisaną kartą, bo już maleńkie dzieci są bardzo różne. Jedne słodkie, czułe, inne zimne, nie lubią pieszczot, mało się uśmiechają. I te cechy zostają na stałe. Przesyłam Ci Jolu moc słodkich życzeń i prośbę, abyś się często uśmiechała, bo to pomaga.

      Usuń
  2. Staram się uśmiechać.... powiem Ci jeszcze więcej.... chyba ktoś mi Ciebie zesłał...Pojawiłaś się w trudnym okresie...
    Ciągle prosisz mnie ..żebym się uśmiechała ... i to procentuje.Czasami czytam co piszesz...i równocześnie płaczę i się śmieje.... Ja już oczy wypłakałam...może rzeczywiście czas na śmiech... Dziękuję Ci kochana Ksantypko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, sądzę że łzy są dobre , ale przez pewien czas, bo łzy " połknięte " niszczą psychicznie. Ale po pewnym okresie trzeba najpierw samej sobie wyznaczyć czas na łzy, w następnym należy wrócić do rzeczywistości i zacząć się uśmiechać. Nie wolno brnąć w smutek, to jest niebezpieczne, a niczego z przeszłości nie zmieni. Smutek trzeba " przepracować " i zacząć żyć pełnią życia, bo życie tu i teraz ma się tylko jedno. Pomyśl, bo chyba przyszedł czas na uśmiech, a przyjdzie i na radość. Tylko trzeba chcieć, Jolu. Przesyłam Ci dużo, dużo uśmiechów i serdeczne pozdrowienia.

      Usuń
  3. Ksantypo,przeczytałam i doszłam do wniosku , że jesteś mądrzejsza od tego
    sławnego Sokratesa ,co to wiesz...Mam tylko wątpliwości ,co się dzisiaj
    stało z cykadełkiem ,wydaje mi się ,że gdzieś się zatraciło.No bo powiedz mi, kto dzisiaj ma sumienie? A jeśli ktoś ma , uważany jest za nieudacznika. Miłego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ludziom wydaje się, że jak zamkną to cykadełko na siedem kluczy, to są od niego wolni . Ono wylezie w ostatniej chwili, kiedy już niczego nie da się naprawić. Pozdrawiam i przesyłam uśmiechy. Pa.

      Usuń