Powered By Blogger

czwartek, 30 czerwca 2016

Konieczna interwencja cz. I

   Arek siedział przy komputerze, kiedy zadzwonił telefon.
- No, cześć mała. Nie ma kto z tobą iść na lody ?
Miał na linii piętnastoletnią kuzyneczkę, której czasami służył za chłopaka,
żeby mogła pochwalić się przed koleżankami. Bardzo lubił tego pazia, jak
o niej mówił. Śliczny motylek.
- Mam straszny kłopot, nie wiem co zrobić.
- Wal śmiało, starszy braciszek jest do twoich usług, motylku.
- Przez telefon nie mogę.
- Więc zaraz  się zbiorę, będę u ciebie za pół godziny.
- Nie możemy pogadać w parku ? Nie chcę,żeby rodzice zobaczyli.
Bardzo się zdziwił, bo wujostwo go lubili. W jej głosie było coś bardzo
zupełnie nieznanego, jakby panika.
- Dobrze, poczekam na ławce w parku , zaraz przy wejściu.
Wyłączył komputer i ruszył na spotkanie bardzo zaniepokojony.
Iwonka siadła na ławce, spuściła głowę i wyszeptała.
- Jestem w ciąży. Co mam tera zrobić.
- Z kim ? Przecież nie masz nawet chłopaka.
- Właściwie to nie wiem, bo ich było pięciu.
- Zgwałcili cię, spytał wystraszony.
- No, właściwie to nie. Ale nie wiem kim są, skąd, który to z nich był.
Arek przełknął ślinę, tak mu z wrażenia zaschło w gardle.
- Opowiadaj po kolei, jak to było.
- Poznałam w internecie dwie dziewczyny. Każda z innej szkoły, ale
rówieśniczki. Postanowiłyśmy się spotkać i poznać lepiej. Okazały
się bardzo fajne. Dobrze nam się gadało, więc umówiłyśmy się , że
w pierwszą sobotę wakacji pojedziemy na jagody, tam niedaleko
grot i skałek. Wzięłyśmy kanapki, cukierki, napoje. Było bardzo
superancko. Taka Basia przyniosła wino, które ojcu zwędziła
z jego sklepu. Siedziałyśmy na skałkach, no i opowiadały sobie
różne babskie pierdoły. Po południu zjawiło się koło grot pięciu
trochę starszych chłopaków, więc jak nas zobaczyli, przyszli sobie
pogadać. Zobaczyli to wino, zaczęli się śmiać, wyciągnęli swoje.
No i żeśmy te wina z nimi wypiły. Iśka wpadła na pomysł, żeby
stracić cnotę, bo jak długo można z takim skarbem chodzić.
- A oni oczywiście z radością spełnili wasze skromne życzenie,
czy zgadłem ?
- Dokładnie.
- A ty bidulko wpadłaś. Jak mogłaś się na takie zabawy zgodzić.
- Chyba byłam pijana. Ale nie tylko ja wpadłam. Tak się okropnie
składa, że wszystkie jesteśmy w ciąży. Musisz nam jakoś pomóc.
- No nie. Trzy sierotki Marysie poszły na jagódki. Wróciły do domów
bez dzbanuszków jagódek, lecz z dzidziusiami w brzuszkach. Bardzo
romantycznie. Tylko niby jak ja mam pomóc. Mam może powiedzieć,
że jestem tatusiem tych wszystkich bobasków ? Zastanów się, o czym
ty mówisz.
- Ty zawsze znajdziesz na wszystko sposoby.
- Nie na wszystko, moje mała. Ale zaraz, licząc od początku wakacji,
to już dobry drugi miesiąc ciąży. Myślisz, że jakiś lekarz, nawet
najgorszy smykol, usunie taką ciążę i to u nastolatki. Wybij to sobie
z głowy.
- Ale musi być jakieś wyjście.
- Znam tylko jedno. Nie ma innego. Z brzuchów wam dzieci nie wyjmę.
Zostaniecie następnymi mamusiami małolatami.
- Wymyśl coś, bo nas starzy zabiją.
- Tylko nie rycz. Jakoś z nimi pogadam. Mówiąc szczerze, ja bym nie
chciał czegoś takiego usłyszeć.
- No właśnie. Wymyśl choć jakąś logiczną historyjkę.
- O gwałcie nie ma mowy, bo was będą ciągać na policję.  Na " Majkę "
też nie wyjdzie, bo  nie robiłyście żadnych ginekologicznych badań,
w dodatku w przychodni robiącej " in vitro ". Ale trzeba coś wymyślić,
bo wasi rodzice padną na zawały. Tyle sierot naraz, to trochę za wiele.
Dajcie mi trochę czasu do namysłu.
- Dobrze, ale musisz nam jakoś pomóc,
- Postaram się, choć trudno będzie coś z sensem wymyślić.

Trzy dni siedział w internecie, coś przeglądał, czytał. W czwarty dzień
zadzwonił do Iwonki, żeby przyszła do parku. Zabrał aparat
fotograficzny, dziewczątko wsadził do samochodu i kazał pokazać, przy
której z grot tak dobrze się bawiły. Zrobił kilkanaście zdjęć. Odwiózł
 ją do domu.
- Zadzwonię, jak wszystko opracuję.
Znów siedział w internecie, coś tam skanował, coś tam drukował,
w łazience wywoływał jakieś zdjęcia, znów cykał aparatem, na
koniec dwie fotki wrzucił w internet, napisał mały artykulik i wysłał.
 Rano zadzwonił.
- Niech te twoje towarzyszki niedoli przyjdą dziś do parku, a ty
oczywiście z nimi.
Spotkali się o czwartej w parku, dał im po butelce soku z marchwi,
sam wyciągnął colę.
- Słuchajcie małolaty. Rzeczywiście lepiej prawdy nie mówić, bo taka
historia to szok na całe życie dla waszych rodziców. I tak będą
musieli wiele znieść.
Jedynym wyjściem jest te wasze ciąże zwalić na UFO. No, co robicie
takie oczy. Należało wcześniej myśleć logicznie.
Powiecie rodzicom o waszym poznaniu przez internet. To się da
sprawdzić. Opowiecie wszystko jak było, pomijając winko. I tych
adnonisów z lasu. Teraz macie słuchać, musicie to wręcz wykuć na
blachę. Opowiadać to później uparcie i tak długo, aż wszyscy
uwierzą. Możecie sobie nawet popłakać, co wam z pewnością
wyjdzie łatwo, choćby ze strachu. I iść w zaparte, choćby się świat
walił. Nie powiecie prawdy nikomu, nawet na spowiedzi. Nawet
możecie przysięgać. Trudno. Prawda nie może wyjść na jaw.
Kazał im powtórzyć historyjkę kilka razy, dał im dodatkowo kartki,
 aby się dobrze nauczyły roli.
- Jak to wkujecie tak, że przez sen będziecie to mówić, podrzecie
później kartki, wrzucicie to kibelka, spuścicie wodę trzy razy.
O ciąży powiecie za kilka dni, ja muszę coś jeszcze załatwić.

        Ciąg dalszy wkrótce.
        Pozdrawiam z uśmiechem .Pa.

8 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem, co ten Arek jeszcze wymyśli. Fantazję chłopak ma, nie ma co. Co najmniej taką jak, niejaka Ksantypa.Pa,pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Arek, ale sama Ksantypa się zdziwi, co z tego wyniknie, bo będzie się działo. Zapraszam na c.d. Pozdrawiam słonecznie. Pa.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Będzie jeszcze ciekawiej. Życzę miłego czytania cz.II. Ślę pozdrowienia. Pa.

      Usuń
  3. Jejku...jejku... już się nie mogę doczekac :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie rozpoczęta akcja ,budzi zainteresowanie ,co będzie dalej .Udało
    Ci się ,Ksantypo ,wciągnąć i mnie.Chłopak ma ciekawy pomysł , ale kto przy zdrowych zmysłach , mu uwierzy? Chyba że wszystko okaże się snem?
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy my wiemy, jak to wszystko w tym świecie jest ? Każda niby niedorzeczność może stać się faktem, pomysły " fantasty " kiedyś, stały się dzisiaj rzeczywistością. Lubię wymyślać historyjki z pogranicza. Życzę miłych, kolorowych, fruwających snów. Pozdrawiam. Pa.

      Usuń