Powered By Blogger

czwartek, 25 sierpnia 2016

AK z planety KASIO

Po powrocie nie sprawdzał teleportera. Gdzieś ponad swoją wiedzą,
umysłem, zmysłami wyczuwał, że Anna jest jego przeznaczeniem.
Służba, której poświęcił całe dotychczasowe dorosłe życie była czasem
oczekiwania na nią. To tak, jakby urodził się i istniał dla niej. Pogodził
się z tym i zaakceptował. Swoje życie związał na zawsze z Anną.
Zrozumiał, że miłość jest zgodą na dzielenie z kimś cierpienia, bez
żądania niczego w zamian. Jedyną nagrodą jest widok kochanej istoty,
jej uśmiech, czas przebywania z nią. I świadomość, że się do niej
przynależy. I wieczna, nigdy nienasycona tęsknota.
   Ta tęsknota i niepokój o Annę przeniosły go do niej następnego dnia.
Był piękny, słoneczny dzień.
Anna siedziała w ogrodzie na ogromnej jabłoni z zamkniętymi oczami
i uśmiechała się. Rozpoznał ją po aurze i uśmiechu. Siadł na wyższym
konarze drzewa i patrzył na nią. Miała jasne, proste, krótko obcięte
włosy, lekko pyzatą buzię, marszczyła śmiesznie nosek, a ładnie
wykrojone wydatne usta nadawały jej twarzyczce wyraz lekkiego
zdziwienia.
- Ma teraz 8 lat, pomyślał.
Zadziwiony i zachwycony nie odrywał od niej wzroku. Wydawało mu
się, że czas stanął w miejscu i nic nie istnieje poza nią.
- Jak pięknie wyrosłaś, szepnął z zachwytem.
- Prawda, że jest cudowna, usłyszał czyjś śpiewny głos.
Tuż obok  niego na konarze siedział mały człowieczek i przyglądał mu
się z zainteresowaniem. Miał strojne szaty, złotą koronę na głowie
i był bardzo stary. W jego twarzy AK wyczytał wielką życzliwość, wiedzę
i mądrość.
-  To dziwne, znam tu wszystkich, a przecież ciebie widzę pierwszy raz,
stwierdził uprzejmie.
- Ja byłem tutaj pierwszy, ty się dosiadłeś, zażartował AK.
- Masz rację, wybacz mi. Powinienem się przedstawić. Zdziwił mnie twój
widok, no i jestem już taki stary. Ja przychodzę tu zawsze, kiedy ONA
przychodzi.
- Skąd wiesz, że przyszła ?
- Wchodzi do mojego państwa, trudno o tym nie wiedzieć.
No widzisz, znów się zagadałem. Jestem władcą krainy Baśni. Dziwi mnie
fakt, że nie został mi przestawiony nowy podwładny.
- Ja nie jestem z twojej krainy.
- Więc mówisz, że jesteś z innej rzeczywistości, bo wnoszę że nie z Ziemi.
- Ziemia jest planetą na której żyje ANNA, ja żyję na planecie KASIO.
- Rozumiem, to bardzo daleko. Przybyłeś tu dla niej ?
- Tak.
- To znaczy, że jest dla ciebie kimś ważnym.
- Tak.
- Ale ona ciebie nie widzi ?
- Nie może.
- Jesteś do niej podobny. Jesteś jej przyjacielem ?
- Kocham ją.
- Wierzę ci. Inaczej byśmy się nie spotkali.
AK patrzył na ANNĘ, a władca krainy Baśni na niego.
- Więc twierdzisz, że teraz jesteśmy w twoim królestwie, spytał AK.
- To pewne, ja nie mogę go opuścić. Ty jesteś tam, gdzie ONA.
- Wytłumacz mi, dlaczego ty jako władca fatygujesz się i przychodzisz tu
osobiście, aby na nią popatrzeć, poprosił AK.
- Och, sprawia mi to ogromną przyjemność. Przekonasz się zresztą, że nie
tylko ja dla niej przychodzę, uśmiechnął się.
To piękna historia, piękniejsze niż baśń. Opowiem ci, ponieważ ją
kochasz.
   Pewnego razu doniesiono mi, że po mojej krainie spaceruje mała
ziemska dziewczynka. Rozmawia z motylami, ptakami, zwierzętami,
kwiatami. Niczego nie niszczy i jest bardzo miła. Któregoś dnia przyszła
do mojego zamku, tak po prostu. Na zamku odbywał się jak zwykle bal,
bo zawsze ktoś czyta bajkę o balu.
Stanęła z boku sali balowej i przyglądała się. Kiedy skończył się taniec,
wyszła na środek sali, pięknie się ukłoniła, uśmiechnęła i zaczęła
tańczyć, nucąc cichutko. Dałem orkiestrze znak, żeby zagrała. Na chwilę
przystanęła zdziwiona, zaśmiała się radośnie i dalej tańczyła. To był
dziwny taniec i bardzo piękny. Wszyscy klaskali, a ona była bardzo
dumna i szczęśliwa.
Królowa, moja żona spytała, co jej może dać w prezencie  za piękny
występ. Chwilę się zastanawiała.
- Mam wszystko, niczego mi nie trzeba. Ale bardzo chcę zobaczyć
Żar Ptaka  i Diwy. Białego, czerwonego i czarnego, odpowiedziała.
- Chcesz mieć zaczarowane pióro Żar Ptaka , zapytała żona.
- Nie. On jest taki piękny, chcę go pogłaskać po piórkach.
- On jest dziki, wszyscy mu kradną pióra, więc się boi.
- Proszę mu powiedzieć, że głaskanie jest bardzo miłe, na pewno mu
się spodoba, prosiła.
- Czy nie będziesz się go bała , bo Żar Ptak jest bardzo duży i mocno
świeci.
- Ja się troszkę boję smoków, ale tylko trochę. One zawsze chcą zjeść
królewnę, ale je jestem tylko zwykłą, małą dziewczynką, prawda ?-
spojrzała trochę zaniepokojona.
- O, masz rację, jeszcze nigdy nie zjadły takiej dziewczynki jak ty,
powiedziała z uśmiechem moja żona. A dlaczego chcesz zobaczyć
Diwy ?
- Och, bo one są tak piękne, tak bardzo piękne!
- Ale one w bajkach zawsze niszczą pola, no i przychodzą nocą, a teraz
jest dzień, tłumaczyłem.
- Przecież jak nie niszczą pól, to sobie chyba biegają, upierała się.
Spojrzeliśmy z żoną na siebie zakłopotani. Wówczas podeszła mądra
wróżka.
- Witam cię, ziemska dziewczynko.
- O, ty z pewnością jesteś mądrą i dobrą wróżką, poznaję cię. Zrób więc
piękne czary mary i spraw, żeby tu przyleciały Żar Ptak i Diwy.
- Moja maleńka, jesteś w krainie Baśni. Jeszcze nikt nie napisał takiej
bajki, wyjaśniła wróżka.
Anna przez moment milczała, a pózniej spytała.
- Czy ktoś musi napisać bajkę i czy wszyscy tutaj robią tylko to, co
jest w niej napisane ?
- Tak ANNO. Wszyscy muszą wiedzieć, co mają robić, żeby był
porządek, zgodziła się wróżka. Ale ty jesteś naszym miłym gościem
i pozwolę ci opowiedzieć swoją bajkę . Zrobię wówczas piękne czary
mary i twoja bajka się spełni.
Oczy ANNY aż się zaświeciły w zachwycie, a jej buzia rozpromieniła.
- Ja chcę, aby w mojej bajce Żar Ptaki pięknie śpiewały, a kiedy się
zmęczą śpiewem, wolno sobie fruwały. A Diwy, kiedy już się
zmęczą niszczeniem pól, będą biegały po lasach i łąkach, takie piękne,
z rozwianymi grzywami, dzikie i wolne.
Na chwilę umilkła i o czymś intensywnie myślała, po czym rzekła.
-I proszę powiedzieć smokowi, że jak już dorosnę i będę panią doktór,
to będę przychodziła i zaszywała brzuszki wszystkim biednym,
popękanym smokom. Bo to chyba bardzo boli, jak pęknie brzuszek.
- One pękają za karę, uśmiechnęła się mądra wróżka.
- To wcale nie jest ich wina, oburzyła się. Sama mówisz, że tutaj
muszą robić to, co jest napisane w bajkach.
   Wszyscy byliśmy bardzo zaskoczeni, bo nikt nigdy tak o tym nie
myślał. Mądra wróżka pogłaskała ją po główce i pocałowała.
- ANNO, ile razy przyjdziesz to naszej krainy, zawsze odnajdziesz
tu swoją bajkę. Ale obiecaj mi , że jak będziesz wracała do swojego
domku, zawsze starannie zamkniesz za sobą furtkę.
- Żeby smoki nie uciekły ?
- Nie tylko. Kiedyś to zrozumiesz, powiedziała wróżka w zadumie.

Ja też nie od razu zrozumiałam, w zamyśleniu powiedział Król
Krainy Baśni. Właściwie zrozumiałam to teraz, kiedy o tym
opowiadałem.
A teraz pozwolę ci zobaczyć, co widzi ANNA.

Konary drzewa jabłoni zniknęły i AK patrzył na przepiękną, ogromną
polanę. Widok, który mu się ukazał był najpiękniejszy z widzianych
w całym wszechświecie. Nawet dolina motyli na KASIO z trudem mu
dorównywała. ANNA tańczyła wśród motyli i perliście się śmiała.
Pózniej usiadła z podwiniętymi nóżkami , położyła rączki na kolanach
i czekała.
Najpierw usłyszał trzepot piór, a jasność przestrzeni zamigotała
barwami tęczy. Z obłoków zleciał ogromny Żar Ptak. Jego pióra świeciły
wszystkimi barwami. Usiadł na samotnym drzewie, rozpostarł skrzydła
i zaśpiewał. W śpiewie była radość i miłość. I wolność - pomyślał AK.
Żar Ptak skończył swoją pieśń, wolno podfrunął do ANNY, usiadł,
zwinął skrzydła i patrzył na nią. ANNA klaskała, pózniej podeszła do
Żar Ptaka i pogłaskała jego pióra.
- Jaka ona przy nim maleńka, zadrżał AK.
Żar Ptak skubnął delikatnie włosy ANNY, wolno odszedł, zamachał
skrzydłami i odfrunął.
ANNA ponownie usidła wśród kwiatów. Patrzyła w stronę lasu. Najpierw
przybył biały DIW. Okrążył polanę i stanął. Pózniej ukazał się czerwony,
jako ostatni był czarny.
Zaczęły okrążać polanę, coraz szybciej i szybciej.To był szalony galop.
Ich grzywy rozwiewały się na wietrze, a ziemia drżała od tententu
kopyt.
Przez moment AK czuł, że czuje i patrzy jak ONA. Przez moment
stał się NIĄ.
Biały DIW, śmiały, radosny i szczęśliwy. Czerwony silny, niepohamowany,
ognisty. Czarny chmurny, dumny i najbardziej dziki. Wszystkie były
piękne. Rozpędzone, rozgrzane galopem jednocześnie skoczyły do lasu,
każdy w swoją stronę.

ANNA siedziała jeszcze przez długą chwilę zachwycona. Pózniej wstała.
Polana zniknęła, a ONA zerwała z drzewa czerwone jabłuszko, zjadła je
ze smakiem, zeszła z drzewa i poszła ścieżką w stronę domu.

- Musimy się pożegnać, przyjacielu ANNY, powiedział król.
Niepotrzebnie się bałeś, że mogą zrobić jej krzywdę. One wszystkie
przychodzą dla niej, bo ją kochają. Dała im wolność.
Już się nigdy nie zobaczymy. Obiecaj mi, że będziesz się o nią troszczył.
Skoro tutaj jesteś to znaczy, że ANNA otworzyła furtkę do twojego
świata. Ile jeszcze furtek otworzy ? Żadnej z nich nie zamyka za sobą.
Dlatego martwię się o nią. Może się kiedyś zagubić i nie będzie potrafiła
znalezć drogi do domu. A jeśli go straci, może pomylić furtki i nie
znajdzie siły, aby wrócić.
Więc kochaj JĄ i jeśli się zagubi, wyprowadz ją z labiryntu światów.
Ona jest jak zaczarowana królewna. Ty bądz jej rycerzem, przybyszu
chyba z przyszłości, lub innego wymiaru. Żegnam cię.

Zniknął król z Krainy Baśni, jabłoń, a AK znalazł się w swoim mieszkaniu.
- ANNO, mądry król miał rację. Uciekłaś i błąkasz się po labiryncie.
Co się stało w twoim domu, w twoim życiu, czego się boisz, przed czym
uciekasz ?
                                                   .   /    .

Jest to fragment opowiadania, które przed laty napisałam, a właściwie
zaledwie naszkicowałam i wrzuciłam do szuflady. Może kiedyś je
dopracuję, ale jeszcze nie wiem....

   Serdecznie pozdrawiam Wszystkich Moich Gości
i przesyłam ciepłe uśmiechy .  Pa.




9 komentarzy:

  1. Bardzo wzruszające opowiadanie, pięknie i nietuzinkowo napisane. Mam nadzieję, że Anna odnajdzie się w swoim świecie i dozna wszelkiej szczęśliwości i radości życia, a złe doznania i doświadczenia przeminą gdy zaświeci nad Nią słonce czego Jej z serca życzę. Moc serdeczności dla Ciebie Ksantypo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Halinko. Cóż, życie nie dla wszystkich wydaje się rajem, a ja nie umiem pisać radosnych opowieści, choć lubię się uśmiechać. Anna z pewnością kiedyś się odnajdzie, a to jest najważniejsze. Postaram się znalezć czas i chęci, aby dopracować początek i koniec, ale nie obiecuję sielanki, niestety. Dziękuję za serdeczne życzenia i je z przyjemnością odwzajemniam. Pa.

      Usuń
  2. Niesamowite opowiadanie. Bardzo podoba mi się postać Anny i jej krainy. Piękny, plastyczny opis. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anna od dziecka miała wyobraznię, a jej świat w marzeniach był zawsze piękniejszy, niż ten realny. Może miała wewnętrzną potrzebę przenosić się tam, gdzie lepiej i piękniej. Dziękuję za piękny komentarz. Pozdrawiam serdecznie, pogodnie, z uśmiechem. Pa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ksantypko... jestem zachwycona!
    Masz piekny umysł i kryształową duszę. ..która mieni się ciepłymi kolorami. Musisz byc wspaniałym człowiekiem...Jakieś ciepło bije od Ciebie. Ciepło ktorego mi brakuje...chyba dlatego tu lgne . Dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, Twój komentarz mnie wzruszył. Mnie ciepła brakowało tak długo, że rozumiem. Dlatego czasami trzeba się od tego oderwać i choćby sobie coś wesołego wymyślić i uśmiechnąć się . Mnie humor poprawiają opowiadania, które sama napisałam i które najbardziej lubię - to te pierwsze / Oddział zamknięty i debata w niebie . Lubię też modnego psychologa z pewnych względów /. Przesyłam Ci uśmiechów całe mnóstwo, więc się uśmiechnij .Pa.

      Usuń
  6. Będzie dobrze Ksantypko .... musi być !! Dziękuję za całe mnóstwo uśmiechów....miłe bardzo :)Uśmiecham

    OdpowiedzUsuń
  7. Więc trzymaj się dobrych myśli, wszystko złe mija, to PEWNIK . Serdecznie Cię Jolu pozdrawiam. Pa.

    OdpowiedzUsuń