- Główny kadrowy do mnie ! , rozległo się po piekle.
Szefowi od spraw osobowych zatrzęsły się ze strachu rogi, pędzi do
głównej kwatery.
- Przynieś mi zestawienie przybyłych tu w przeciągu ostatnich 100 lat
ziemskich, z podziałem na grupy zawodowe, tylko migiem.
Usiadł naczelny piekła na wygodnym fotelu, czyści pazury i czeka.
Długo nie czekał, bo kadrowy był wystraszony mocno, nie wiedział
o co chodzi, więc się sprawnie uwinął.
- Możesz spłynąć.
Kogo nam tu przyniosło przez ostatnie latka? Statystycznie raczej bez
szczególnych zmian, no, z małym wyjątkiem. Licznie przybyły dwie nowe
grupy zawodowe. Tu jest pies pogrzebany , syknął.
Sięgnął po tajny telefon i cedzi .
- Ty kretynie od służb specjalnych, biegiem do mnie i to tajnym
przejściem, galopem.
Nie minęła nawet chwila, a kretyn już stoi pokornie, ogonem ze
strachu trzęsie.
- Wyprostuj się, ty stary tajniacki ośle i przestań trząść ogonem, bo
o posadzkę stukasz, a to mnie rozprasza, idioto.
Nie było mnie w piekle zaledwie 100 ziemskich latek, męczyłem się na
ziemi robiąc inspekcje, wracam i co ? Diabelsko mi w piekle śmierdzi !
Czy ty tego nie czujesz, ośle dardanelski ? Straciłeś widzę niuch, a może
potrzebujesz odpoczynku w piekielnej izolatce, żeby węch przewietrzyć ?
- Tylko nie to, mój władco piekielny.
- Więc siadaj za karę na gołej posadzce i zacznij ruszać rozumem, nie
ogonem, padalcu.
Ze statystyki przyjęć do piekła wynika, że przybyła tu liczna grupa
wywodząca się z dwóch zawodów. To psychiatrzy i psycholodzy.
To oni z pewnością przywlekli do piekła różne smrody i po piekle je
rozwlekli . Trzeba im się dobrze przyjrzeć.
- Ale to piekielny szefie bardzo zasłużone dla piekła osobniki. Z ich akt
wynika, że wiele pożytku przysporzyli piekłu. Na ziemi to nawet co
niektórzy mówili o nich adwokaci diabła.
- Na ziemi, nie w piekle, ty frajerze. To są spece od psychologicznej
manipulacji. Nawet w piekle zasmrodzili.
Tylko, że ja jestem w tym lepszy i zaraz ich załatwię, nawet nie będą
wiedzieli jak i kiedy. Ziemskie smrody !
Ja ich tam widziałem w akcji, na ziemi. Śmiało sobie poczynają. Mogli
sobie tam zaprowadzać swój wymyślony ład moralny i etyczny, ale nie
tutaj. Tutaj ja dyktuję prawa i ja tu rządzę . Rozumiesz ?!
- Skoro ich poglądy i poczynania tu ich sprowadziły, to widocznie są
nam przychylni, mój władco piekielny .
- Stul pysk, milcz i nastaw swoje tępe uszy, baranie.
- Słucham bardzo uważnie, mój wyśmienity władco, chyba nawet coś
już z tego załapałem. Mnie też wprawdzie coś jakby w piekle mocno
zalatywało, ale nijak nie mogłem wyniuchać, skąd .
- Posłuchaj więc , bo nie będę powtarzać. Oni owszem, mają poglądy
i je śmiało głoszą, tyle tylko, że coraz to inne, w zależności od potrzeb
i korzyści. Każda głoszona prawda jest prawdą, jeśli się dobrze na
mamonę przelicza. Oni są w tym mistrzami. Są przy tym powykręcani,
tak zakręceni, że po kilku dniach od odkrycia zupełnie nowej, prawdy
odmiennej, sami solennie zaczynają w nią wierzyć.
Takie całkowite samo zakręcenie poprzez ich wymyśloną autosugestię
do tego prowadzi, że taki doświadczony diabeł, piekielny szef spec
jak ty, tego nie wyłapał .
Trzeba ich szybko unieszkodliwić !!!
- Może ich z piekła wykopać, szefie ?
- Nie wkur......mnie, bo mi się ze złości od twojej głupoty prostują rogi.
Dostali wyrok, muszą tu siedzieć ! Nie istnieje żadne inne, gorsze, ani
specjalne miejsce, niestety. Ale ja ich po swojemu załatwię, śmierdzieli.
Z piekła nie wyjdą, będą tu siedzieć i śmierdzieć, ale tak, jakby ich nie
było. Już ja znam sposób, załatwię skurwieli, jako żywo. Ze swoim
zakręconym ego i umysłem się nie połapią. Będą beczeli niczym barany.
Piekielne pomiotła, czarcie gówna, zasrańce piekielne ! TFU !
No, a teraz przynieś ich teczki z wyrokami i opisem działalności na
ziemi.
Spec szef zniknął w momencie, a naczelny znów zabrał się do
piłowania pazurów. Jeszcze pierwszego nie skończył piłować, kiedy
tamten górę teczek przytaszczył.
- Szefie mój piekielny, po drodze pokumałam w czym rzecz, przyniosłem
dodatkowo teczki innych jeszcze śmierdzieli. Teczki wróżbitów,
astrologów, nauczycieli nowych nauk paranormalnych, ekologów i kilku
zasłużonych dla piekła pedagogów.
- Czym oni ci podpadli?
- Ci pierwsi zaczęli stawiać kabały naszym starym diabłom, wróżyć im
z fajerek piekielnych i śmierdzących gówien czarcich, bo kawy nie mają.
Doradzają im skracanie rogów na szczęście, czyszczenie kudłów,
podkuwanie kopyt dla lepszego samopoczucia, krzepy i zdrowia.
Nauczyciele paranormalnych propagują zakładanie szkółek jogi, stałej
medytacji. Ekolodzy sobie wymyślili, że w piekle za gorąco, marnuje się
energię. Marzą o zieleńcach w piekle.
Pedagodzy zakładają koła zainteresowań i chórki śpiewacze.
Teraz w piekle wszystkim we łbach zaczęło odbijać. Kategorycznie im
zabroniłem takowej działalności, więc się wszyscy boczą, szepczą po
kątach, że tak nie wolno, po cichu podburzają do wprowadzenia w piekle
nowych porządków.
- O , to skur ........ !! A może by jeszcze chcieli, tak jak na ziemi, żeby
rozdać wszystkim nowoczesne laptopy z " simami ", aby zakładali sobie
wirtualne rodzinki, a pocztą internetową aniołków się radzili, jak dobrze
wychować swe wirtualne dzieci. SUPER ZABAWNE !
Ich wszystkich, jak te teczki tu leżą, posłuszeństwa nauczę . Poczują bardzo
prędko, że to nie jest niebiański raj, ale a u t e n t y c z n e piekło, na które
zasłużyli.
Ale odłóż te teczki, dostaną w dupę, szybko pojmą, co tu wolno. To są
tylko takie ziemskie parszywki, dla piekła niegroźne.
- A jakimi sposobami dostaną w dupę, pali mnie ciekawość, wyśmienity
szefie.
- Paranormalni pójdą do piekielnych komór , niech się siłą woli chłodzą.
Pedagodzy wezmą udział w przymusowych zawodach łapania piekielnych
fajerek. Jak każdy 100 takich złapie, wnet mu się kółeczek odechce.
Tych od kabały pogotujemy w smole z czarcimi gównami, będą mogli sobie
z bąbelków wróżyć, kiedy ich z tego uwolnię.
Ekologom wsadzi się gorące fajery w dziury, na dole i u góry, tak dla równowagi,
aby im się w tyłkach nie robiły wiatry, będą sobie biegać z nimi po piekle
niczym błędne ogniki, szybko im się wszelkiej działalności odechce.
Szef spec osobowego wydziału, aż sobie z radości fiknął kilka razy
i zatarł rączki, aż się iskry posypały z zapału.
- Ale będzie ubaw. Nareszcie w piekle będzie jak w piekle - wszystko
wraca do normy. Co za ulga.
No, a jak załatwimy tych od teczek ?
- Ich sposobem, bezszmerowo i z fasonem. No i z klasą !
- O ! - spec szef aż oczy wybałuszył z ciekawości i zdziwienia.
Naczelny piekła spojrzał na podwładnego z lekką pogardą, ale połaskotany
jego komplementami zaczął mu wyjaśniać.
- Zorganizujesz na szybko 6 małych " instytutów badawczych ", umieścisz
w nich wytypowanych wg mojej listy i dasz im " zadania specjalne ". Mają
opracować zadany im temat w grupach. Która grupa najlepiej się wywiąże
z zadania, dostanie w nagrodę zamieszkanie w " instytucie naukowym ", aby
rozwiązywać ważne problemy dla piekła.
- Czuję w tym jakiś iście szatański podstęp, mój wyśmienity władco.
Czy możesz mi go zdradzić ?
- Oczywiście, z przyjemnością ! Kiedy oni będą " pracowali " nad super
psychologicznym diabelskim problemem, ty w tym czasie zbudujesz
" instytut " właściwy.
Na samym krańcu piekieł wydzielisz duży teren, ogrodzisz go murem nie
do przebycia, w środku postawisz instytut badawczy - taką nazwę wypiszesz
na bramie. Instytut ma mieć jądrowe, bezawaryjne urządzenia, takie super
solidne, na wieczne użytkowanie, a brama ma mieć wejście tylko w jedną
stronę. Pojąłeś ?
- Tak jest, piekielny szefie.
- Ile ci to czasu zajmie ?
- Jeśli ma być na do wieczyste, jakieś dwa ziemskie tygodnie.
- Dobrze, że ci rozum wrócił. Tutaj masz listy i tematy zadań specjalnych.
A teraz zmykaj i bierz się do roboty. Im szybciej skończysz, tym lepiej
dla piekła.
Spec szef zerknął pobieżnie na listy, ryknął śmiechem i zawirował
w piekielnym tańcu.
- Co cię tak cieszy, psi synu ?
- Ależ oni nim wspólnie coś wymyślą, już się z zawiści pozagryzają.
- Rywalizację zostawią sobie na później, przez ambicję się dogadają,
dobrze ich na ziemi poznałem.
- Ale wygra jeden zespół szefie mój przebiegły, co z resztą.
- Pomyśl durniu, wyróżnimy z wielkimi honorami wszystkie zespoły, do
instytutu naukowego trafią wszyscy jak jeden.
- A jak już tam się wszyscy znajdą, mój wyśmienity władco, co dalej.
- Zamkniesz bramę, która ma tylko jeden kierunek, coś na wzór ziemskiego
zsypu i sprawa załatwiona.
- To znaczy, że będą tam robili naukowo dożywotnio ? Tfu, to znaczy
dowieczyście ?
- No właśnie.
- Tak bez żadnego dozoru ?
- Oczywiście .
- A następnych gagatków jak tam wsadzimy ?
- Wrzucimy, nie widziałeś ziemskiego zsypu w blokowisku ? Jak nie, mogę
cię na ziemię wysłać.
- Nie, nie, szefie uwielbiany, wolę atmosferę piekła, znajomo, swojsko.
Szefie, jesteś genialnym diabłem.
- Przestań mówić do mnie szefie, bo tego nie cierpię.
- Tak jest, wielki diabelski władco. Mam małą, maleńką prośbę władco.
Kopnij mnie w zadek, tak na zapęd, niech znów poczuję, że wszystko jest
jak dawniej.
- Tego ci nie odmówię i wymierzył mu siarczystego kopa, aż zabłysło.
Kiedy został sam, przeciągnął się swoim zwyczajem, a później ryknął
śmiechem, aż piekło się zatrzęsło.
- No to załatwiłem te wielokrotnie zakręcone roladki. Mogą sobie wymyślać
przeróżne teorie, nikt im się nie wtrąci, nikt im nie przeszkodzi. Będą mogli
dowieczyście na sobie sprawdzać swoje własne teorie.
Tam im wszystko ujdzie, wszystko będzie w normie.
Normalnie , ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY.